Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Autem jechało pięciu kolegów. To nastolatki

Ewa Bochenko
Ewa Bochenko
Tym autem podróżowali chłopcy, którzy zginęli w wypadku na DK 8
Tym autem podróżowali chłopcy, którzy zginęli w wypadku na DK 8 eb
Dwóch nie żyje, jeden z młodych pasażerów mercedesa walczy o życie- to bilans niedzielnej tragedii, jaka wydarzyła się na drodze krajowej nr 8. Autem podróżowało pięciu chłopców. Biały mercedes w chwili uderzenia rozpadł się na pół. Stąd pogłoski, jakoby samochód był spawany. Szczątki auta zostaną poddane badaniom

- Wciąż nie mogę w to uwierzyć. To był taki fajny chłopak. Jego czas tutaj nie miał skończyć się tak szybko - ze łzami w oczach wspomina przyjaciela Magda. To dawna sąsiadka Karola, do którego należał biały mercedes. Samochód w wyniku zderzenia z ciężarówką rozpadł się na pół.

Do wypadku doszło w niedzielę, około godz. 14. W miejscowości Poświętne (gm. Suchowola), na łuku drogi krajowej nr 8, biały mercedes, którym podróżowało pięć osób, prawdopodobnie wypadł z pasa, zderzając się z nadjeżdżającym od strony Białegostoku estońskim TIR-em.

Siła zderzenia była tak duża, że osobówka rozpadła się na dwie części. Tył auta został na środku jezdni, przód wpadł do przydrożnego rowu, kilkadziesiąt metrów dalej. Dwóch pasażerów zostało wyrzuconych z samochodu w chwili wypadku. Dwaj opuścili wrak o własnych siłach.

Dwóch chłopaków nie żyje, jeden jest w stanie ciężkim

Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon Karola oraz jego 18-letniego kolegi, Grzegorza. Obaj siedzieli z przodu samochodu. Karol był uczniem Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Janowie, Grzegorz - dąbrowskiego liceum.

Klikając tu zobaczysz zdjęcia z tego wypadku

Do szpitala trafiło natomiast trzech nastolatków - mają od 17 do 19 lat. Wszyscy pochodzą z gminy Dąbrowa Białostocka.

Z naszych ustaleń wynika, że w poniedziałek dwie osoby wciąż były hospitalizowane. Jeden z rannych trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

- Jego stan jest ciężki - poinformowała Katarzyna Mali-nowska-Olczyk, rzeczniczka USK w Białymstoku.

Z kolei w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku przebywa 17-latek. Jest pacjentem kliniki chirurgii. Lekarze oceniają jego stan jako stabilny.

Czekają na wyniki sekcji i badań szczątków auta

Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, poszkodowani, którzy przeżyli koszmarny wypadek, byli w chwili badań trzeźwi. Wyników sekcji zwłok Karola i Grzegorza wczoraj po południu jeszcze nie było.

Policja na razie sprawdza, czy auto było spawane. Bo takie informacje pojawiają się od pierwszych chwil po wypadku. Dopóki nie będzie zbadany stan techniczny szczątków mercedesa oraz śledczy nie poznają wyników sekcji zwłok, badaną przez policję hipotezą będzie ta o nadmiernej prędkości, z jaką poruszał się samochód osobowy.

Przyczyny i okoliczności zdarzenia bada Prokuratura Rejonowa w Sokółce. Śledztwo wszczęto w kierunku wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Dziś rozmawialiśmy z przyjaciółmi i nauczycielami ofiar tej tragedii. Nikt nie może uwierzyć, w to co się wydarzyło w niedzielę. Karol tym mercedesem dojeżdżał z Dąbrowy Białostockiej do szkoły, janowskiego "rolnika". Był uczniem II klasy. Nauczyciele mówią o nich tylko w ciepłych słowach, wspominają go jako sympatycznego i wesołego chłopca. Jego koledzy z klasy wszyscy pojadą na pogrzeb. Przygotowują też plakat ze zdjęciami z nim.

- Dziś w szkole chyba nie było nikogo, komu nie zakręciła się łza w oku. Nawet naszemu wychowawcy- mówi Kacper, siedział z Karolem w jednej ławce. Dodaje, że bardzo się lubili i przyjaźnili, również poza szkołą. Kacper nie może uwierzyć, w to co się wydarzyło. Mówi, że Karol jeździł bardzo spokojnie, nie szalał za kierownicą.

- Nie rozumiem co tam się stało. Być może auto uległo awarii- zastanawia się. On chwilę po wypadku czuł, że to właśnie Karol jest jedną z ofiar śmiertelnych. Poznał jego auto po charakterystycznych czerwonych fotelach. Wiedział też, że to na pewno on był kierowcą. Nigdy nikomu nie pozwalał prowadzić swego auta.

W podobnym tonie wyraża się o nim też Magda, dawna sąsiadka tragicznie zmarłego chłopca. Razem się wychowywali, razem chodzili do szkoły. Nie mówi wiele, bo z trudem powstrzymuje łzy.

- Nie znałam jego planów na przyszłość. Ale one na pewno były. Bo on z uśmiechem szedł przez życie. Za szybko się ono dla niego skończyło- mówi dziewczyna.

W dąbrowskim liceum atmosfera dziś też nie była wesoła. Uczniowie dzień zaczęli od apelu, na którym Jarosław Budnik, dyrektor szkoły, poinformował młodzież o śmierci Grzesia, drugiej ofiary niedzielnej tragedii. Chociaż to nie było konieczne. Wszyscy wiedzieli o tym już kilka godzin po wypadku.Koledzy z klasy chłopca mieli też spotkanie z psychologiem. Grześ był uczniem I klasy, o profilu mundurowym. Jego koledzy będą wspominać go jako duszę towarzystwa.

Z relacji jego kolegów wynika, że wszyscy pasażerowie auta byli dobrymi przyjaciółmi. Nikt nie wie dokładnie dokąd jechali, ale najprawdopodobniej do Białegostoku. Zarówno Karol jak i Grześ, z naszymi rozmówcami pożegnali się w piątek, po lekcjach. Nikt z nich nie spodziewał się, że widzą swoich kolegów po raz ostatni.

Tu oglądasz: Uwaga kierowcy! Są nowe znaki drogowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto