Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura w Sokółce. Starosta doniósł na radnego a ten na starostę. Po czym ten ostatni poczuł się zniesławiony

Ewa Bochenko
Ewa Bochenko
Starosta doniósł na radnego a ten na starostę. A ten ostatni poczuł się zniesławiony
Starosta doniósł na radnego a ten na starostę. A ten ostatni poczuł się zniesławiony archiwum
Awantura w Sokółce. Piotr Rećko, starosta sokólski, pokłócił się z Piotrem Borowskim, miejskim radnym. Starosta doniósł więc na policję, że Borowski mu groził. Radny nie pozostał dłużny. Powiadomił organa ścigania, że Rećko złożył fałszywe zawiadomienie. Koniec? Nic podobnego. Starosta jeszcze zagroził radnemu procesem o zniesławienie.

W poniedziałek po godzinie 20. zostało przyjęte zawiadomienie od starosty – mówi st.sierż. Kamil Kozłowski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Sokółce. To początek tej historii. Według zgłoszenia, radny Borowski spotkał się tego dnia wieczorem ze starostą Rećką. Miał wtedy zostać naruszony tak zwany mir domowy starosty. W języku prawnym oznacza to na przykład wtargnięcie na posesję czy do cudzego domu. W zawiadomieniu jest, że radny miał grozić staroście.

Próbowaliśmy wypytać starostę Piotra Rećkę o szczegóły. Nie odbierał telefonu, odpisał tylko, że nie będzie z nami rozmawiał.

Sprawę opisał za to portalowi isokolka.eu. Tam starosta wyjawił, że radny zjawił się wieczorem na jego posesji. „Ja i moja żona kilkukrotnie wzywaliśmy go do opuszczenia nieruchomości, jednak tego nie uczynił. Mało tego, groził mi, że mnie załatwi, a z jego zachowania i słów wynikało, że chce mnie pobić. Obawiając się o życie i zdrowie swojej rodziny i moje zwróciłem się do policji o ochronę w tej sprawie” – relacjonował Piotr Rećko. „Nie wiem, o co chodziło radnemu. Twierdził, że ponoć plotkuję na jego temat. Jest wręcz odwrotnie, unikam spotkań z nim i poruszania w rozmowach tematów z nim związanych. Mam nadzieję, że policja zajmie się tą sprawą” – komentował starosta.

To też Cię zainteresuje: Przyjedziemy do starosty z taczką

Wczoraj odezwał się sam radny. Wydał oświadczenie. Twierdzi, że czuje się skrzywdzony. Dlatego również zawiadomił organy ścigania – o możliwości popełnienia przestępstwa przez starostę. Za używanie fałszywych oskarżeń.

– Nie są to jedyne kłamstwa z ust tego człowieka. Zmyślił, że posiadam broń palną bez zezwolenia, co skutkowało przeszukaniem we wtorek mojego domu oraz mojej firmy. Oczywiście nie muszę dodawać, że żadnej broni nie znaleziono – tłumaczy Borowski.

I opowiedział swoją wersję wydarzeń. Podkreślajac to, że z Rećką znają się od lat i mieli ze sobą serdeczne relacje.

– Ufałem mu jak najlepszemu przyjacielowi – tłumaczy dziś. Ale w poniedziałek, w trakcie wizyty w starostwie, dowiedział się, że Rećko miał nazwać go „wrogiem politycznym, ponieważ jako radny prowadzi dialog z burmistrz Sokółki” oraz że polecił podwładnym, aby utrudniali działalność jego firmy budowlanej. Postanowił skontaktować się ze starostą.

– Odwiedziłem go w domu. Skorzystałem z domofonu i poprosiłem, żeby wyszedł porozmawiać. Gdy Piotr dowiedział się, w jakiej sprawie przyszedłem, nie tylko nie wyszedł z domu, ale zapowiedział, że zadzwoni na policję. Uznałem, że dalsza rozmowa nie ma sensu i odszedłem. Cała rozmowa trwała krócej niż minutę. Zdążyłem mu jedynie powiedzieć, że jest bezczelny i przekracza swoje kompetencje – przytacza swoją wersję Piotr Borowski.

Starosta po publikacji tego oświadczenia wydał... własne. Odnosi się w nim do słów o poszukiwaniu broni. Twierdzi, że broń podczas poniedziałkowej awantury miał ze sobą radny. I że strzelił z niej w ziemię. – W związku z tym chciałbym stwierdzić, iż jestem gotowy poddać się badaniu wariograficznemu. Mam nadzieję, że pan Borowski – jeśli ma honor – również tak uczyni – napisał starosta. Radny odpowiedział, że nie widzi problemu.
Starosta uważa też, że radny go w swoim oświadczeniu pomówił. I dlatego grozi wytoczeniem procesu o zniesławienie.

Na razie w Komendzie Powiatowej Policji w Sokółce trwa tak zwane postępowanie sprawdzające w całej tej sprawie. Policjanci będą musieli przesłuchać strony konfliktu. Nie wiadomo jednak czy zdążą, bo starosta złożył wniosek o wyłączenie sokólskich organów ścigania z postępowania.

Tu oglądasz: Uwaga kierowcy! Są nowe znaki drogowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Awantura w Sokółce. Starosta doniósł na radnego a ten na starostę. Po czym ten ostatni poczuł się zniesławiony - Sokółka Nasze Miasto

Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto