Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogusze. Kazimierz Kondrat swoimi wierszami chce pobudzić rodaków do patriotyzmu

mj
Kazimierz Kondrat tworzy wiersze o tematyce
patriotycznej. Liczy, że w ten sposób wzbudzi 
u innych polskość
Kazimierz Kondrat tworzy wiersze o tematyce patriotycznej. Liczy, że w ten sposób wzbudzi u innych polskość M.Jurkowski
Mieszkaniec tej wsi jest gorącym patriotą. Śledzi na bieżąco wszystko to, co dzieje się w Polsce i na świecie, a swoje refleksje przelewa na papier. Poprzez swoje wiersze chce pobudzić Polaków do patriotyzmu. Boi się, że bez tego znów stracimy wolność

Jestem po prostu prawdziwym Polakiem, takim od serca - mówi o sobie Kazimierz Kondrat, poeta-patriota z Bogusz w gminie Sokółka.

Chciałby swoimi wierszami wzbudzić trochę patriotyzmu, trochę polskości wśród rodaków, bo sam od dzieciństwa czuł się patriotą.

Nie wygląda na swój wiek, formalnie ma 71 lat, a tak naprawdę liczy 72 lata. Różnica bierze się stąd, że jak opowiada, kiedyś zapisy urodzeń nie były prowadzone dokładnie. On sam był ochrzczony i zapisany w dokumentach dopiero wtedy, gdy już umiał sam chodzić. Takie były kiedyś czasy.

- Chodziłem ze starymi ludźmi, bo chciałem nauczyć się jak wyklepać kosę, porobić coś. Byłem takim samoukiem do 18-tu lat, kiedy zrobiłem prawo jazdy - wspomina swoje dzieciństwo i młodość.

Nie miał łatwego życia, jego ojciec zmarł kiedy miał 7 lat i musiał szybko dorosnąć. Od początku wiedział, że musi pracować. Uczył się więc od starszych tego, co mogło być mu przydatne w życiu.

Do dzisiaj nie wyobraża sobie życia bez pracy. I nie potrafi zrozumieć ludzi, którzy nie pracują. Różnie u niego w życiu bywało, ale swoje gospodarstwo przebudował, pomógł rodzeństwu, bo lubił pracować. Uważa, że człowiek jest szczęśliwy wtedy, kiedy pracuje i robi to, co lubi.

Pracował jako kierowca, ale zawsze dostosowywał się do tego, co było w domu. Prowadził gospodarstwo, dzięki kupionej spawarce wykonywał usługi dla ludzi. Robił dla nich np. kultywatory, brony, bo „za komuny” nic nie można było kupić, a ziemię trzeba było uprawiać. Produkował też bloczki budowlane.

- Trochę roboty w życiu zrobiłem i nie wstydzę się tego - podkreśla.

Prócz tego był też dwa razy sołtysem. Przez większość swojego życia nie miał czasu ani głowy na tworzenie poezji. Sporadycznie pojawiały się jakieś wierszyki z jakiejś szczególnej okazji.

- Jak zaczęliśmy wchodzić do Unii Europejskiej, to coś mnie tknęło i dało do myślenia. Jeden Białorusin powiedział do mnie, że Polska wyszła spod jednego jarzma i teraz wchodzi pod drugie - mówi o swoim dojrzewaniu do pisania.

To był czas, kiedy często spędzał samotnie wieczory, żona bowiem zaczęła pracować przy weselach. Miał więc dużo czasu na różne przemyślenia.

- Jak już weszliśmy do Unii, to miałem jakieś takie odczucie, zwłaszcza po tym, co powiedział ten Białorusin. Kładłem się spać i zastanawiałem się pod jakim nowym zaborcą będę wstawać - wspomina.

Jest przekonany, że nie byłoby wcześniej w Polsce rozbiorów, gdyby nie było wśród nas zdrajców. Boleje nad tym, że wśród Polaków znów brakuje zgody. Miał różne przemyślenia, więc zaczął pisać wiersze na różne okazje. O Solidarności, to o księżach, o Wałęsie.

- Patrząc na to, co robią nasi politycy, tak się zastanawiam: czy to nie było ukartowane, żeby Polska ponownie została rozebrana na 100-lecie niepodległości? - głośno wyraża obawę, mając na myśli skargi na Polskę, które były wielokrotnie składane za granicą. - Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem - cytuje przy tym znane powiedzenie

Chce, by jego wiersze gdzieś się pojawiły. Póki co, nie myślał nad niczym konkretnym. Jedynie córka chcąc uratować jego zapiski przepisała je. - Chciałbym jakoś zmobilizować Polaków, by mieli w sobie trochę patriotyzmu. By nie zapomnieli skąd i kim są. Bo znowu będzie jakaś tragedia - w tym widzi sens swoich wierszy.

Kocham Cię Polsko
Ojczyzno moja, ziemio kochana,
Padam na Tobie i przed Tobą na kolana,
Od dnia poczęcia, od dnia powicia,
Bo w Tobie me szczęście, w tobie me życie
Z Ciebie ma ziemio, co dzień, co noc, co chwila powstaje życia cud,
Dopomóż mi kochana, bym cieszyć się tym mógł,
Zmyj z siebie te brudy, a zacznij od gór,
by czysty był parlament, ulica i bór
Knieja i zagajnik co dzieli twój zagon na wpół,
na którym łan zboża kłania się w dół,
I bije ukłony tym co Cię kochają i tym co Cię sprzedają,
Bo zapomnieli skąd ich ród, daj im opamiętanie, bo zajrzy trud,
Bronić Cię będziem i będziem strzec, chcemy cię orać i chcemy mieć
Wierzymy, że dobro i prawda zwycięży, gdy zajdzie potrzeba dosięgniem oręża
A naszym orężem jest wiara i Bóg, kosa, grabie i pług.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto