Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekipa z Tatarstanu podpatrywała naszą agroturystykę. Nie mogło ich zabraknąć w Kruszynianach (zdjęcia)

mj
Sześcioosobowa delegacja z odległego Tatarstanu przyjechała na Podlasie, aby spotkać się z mieszkającymi tutaj ludźmi oraz nawiązać współpracę. Zwiedzali gospodarstwa agroturystyczne, muzea oraz inne ciekawe miejsca w naszym regionie

Kulminacyjnym punktem kilkudniowych podróży mieszkańców Tatarstanu po Podlasiu, była wizyta w Kruszynianach, w Tatarskiej Jurcie prowadzonej przez Dżennetę Bogdanowicz.

- To jest spotkanie podsumowujące. Chcemy porozmawiać o tym wszystkim, co delegacja z Tatarstanu u nas zobaczyła, czego się nauczyła. Omówimy też zasady, na jakich obie strony widziałyby przyszłą współpracę. To, co jest komu potrzebne, co kto ma do zaoferowania - wyjaśnia Michał Adamowicz, jeden z organizatorów tego spotkania.

Przyjazd delegacji reprezentującej agroturystykę wschodniego Tatarstanu, był możliwy dzięki współpracy z Tatarską Jurtą, Fundacją Tatarskie Towarzystwo Kulturalne, Centrum Tatarów w Kruszynianach oraz Bohonikami. Tatarstan to republika Federacji Rosyjskiej wchodząca w skład Nadwołżańskiego Okręgu Federalnego. Położona jest około 800 km na południowy wschód od Moskwy, między Wołgą i Kamą, na wschodzie sięga do Uralu. Żeby do nas przyjechać, mieszkańcy Tatarstanu musieli pokonać ponad 2 tysiące kilometrów.

Celem spotkania było przede wszystkim poznanie się oraz wymiana doświadczeń zdobytych na Podlasiu. Szczególnie interesował ich temat agroturystyki, zachowania kultury oraz prowadzenia szeroko pojętego biznesu agroturystycznego. Dzięki nim mają zostać opracowane przepisy i reguły dotyczące agroturystyki wschodniego Tatarstanu.

- Agroturystyka w Tatarstanie jest rzeczą absolutnie nową i na podstawie porozumienia administracji i lokalnych grup działania, ci ludzie zostali wybrani do zdobycia niezbędnych doświadczeń. I na podstawie tych doświadczeń będą opracowywać swoje przepisy dotyczące agroturystyki w Tatarstanie. Jakie przepisy mogłyby im pomóc, a jakie mogłyby im przeszkadzać patrząc na to, jak działa to u nas. I na jakiej zasadzie Tatarzy i przyjaciele naszego tematu funkcjonują tutaj właśnie na Podlasiu - opowiada Adamowicz. - Jeżeli udałoby się nam doprowadzić do faktycznej współpracy, to wówczas mielibyśmy stały dopływ do świeżości tatarskiej. Nie pokazywalibyśmy tylko samej historii, ale także tatarską współczesność, która byłaby „importowana” z Tatarstanu - dodaje współorganizator spotkania.

Zanim ekipa z Tatarstanu na własne oczy zobaczyła Kruszyniany, wcześniej odwiedziła też kilka innych miejsc. Byli m.in. w Bohonikach oraz Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej.

Tu oglądasz: Koniec L4. Czas na e-zwolnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto