Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Promowała Portugalię, teraz chce rozkręcić Sidrę. Ale nic z tego, bo wójt staje okoniem

mj
Joanna Gumińska chciałaby odrestaurować ten stary folwark
Joanna Gumińska chciałaby odrestaurować ten stary folwark M.Jurkowski
Warszawianka, z doświadczeniem w promowaniu Portugalii, chciałaby tchnąć życie w Sidrę. Kupiła stary folwark w Wandzinie i zamierza go gruntownie zrewitalizować. Na przeszkodzie stoi jednak wójt Jan Hrynkiewicz, który nie chce wpisać tego miejsca do gminnego programu rewitalizacji gminy Sidra

Coraz wyraźniej widzę, jak mi ten mój „pociąg” przed nosem odjeżdża. Jestem bezradna wobec uporu wójta, a nie mogę czekać w nieskończoność, bo terminy lecą i potem już nie będę w stanie Wandzina zrewitalizować - obawia się Joanna Gumińska.

Jest warszawianką, która w małym Wandzinie pod Sidrą znalazła swoje wymarzone miejsce na ziemi. Twierdzi, że wybrała to miejsce ze względu na niesamowity - jej zdaniem - potencjał. Czuje się ekspertem, ponieważ zjeździła tysiące kilometrów, by na podstawie przedwojennych map sztabowych nałożonych na Google Maps, stwierdzać gdzie doszło do degradacji tkanki historycznej poprzez istnienie PGR-ów, wycięcia starodrzew i itp.

- Znalazłam takie cudeńko, stary folwark, ładnie położony, z niewielkim domem. Nigdy nie spodziewałam się, że uda mi się coś takiego znaleźć i tak łatwo kupić - chwali się zachwycona miejscem kobieta.

I dodaje, że w tym miejscu chciałaby stworzyć unikatowe miejsce, z noclegami dla przyjezdnych. Marzy jej się, aby Sidra i Wandzin zaczęły być miejscem, gdzie będą przyjeżdżać np. dzieci repatriowane ze Wschodu, by u nas poznawać wielokulturowość i podziwiać niezwykłą podlaską przyrodę.

Natychmiast zobaczyła potencjał tego miejsca, pracowała bowiem kiedyś dla jednej z agend rządu portugalskiego. Tutaj w Polsce zajmowała się z kolei promocją Portugalii jako nowego kierunku turystycznego.

Dzięki temu doświadczeniu natychmiast dostrzegła walory turystyczne gminy Sidra:
Sidra ma potencjał, jest to bardzo stara miejscowość. Funkcjonowała jako miasto na mapach z XVI wieku, co można turystycznie wykorzystać. Mamy ruiny zamku, jest piękny niszczejący drewniany dwór na wzgórzu. Jest on własnością gminy, a można w nim zrobić ośrodek kultury. Mógłby zarabiać na siebie poprzez np. wesela, konferencje. Jest zapotrzebowanie na takie obiekty. Mamy zbór kalwiński, przepiękny zalew, piękną promenadę wzdłuż rzeki, która jest akwenem o pierwszej czystości. Po renowacji basenów można liczyć na turystykę z Białegostoku. Moglibyśmy być kontrapunktem dla miejsc związanych z ludnością tatarską prezentując inny walor. Miejscem dla turystyki konnej i rowerowej. Sokólszczyzna mogłaby stać się świetną bazą wypadową nad Biebrzę czy do Augustowa.

- Pomyślałam sobie, że ze swoim doświadczeniem poradzę sobie i z tym regionem. Że ktoś nowy, ze świeżym spojrzeniem, nowy inwestor, który da miejsca pracy, będzie pożądany w tej gminie - opowiada Gumińska.

Miała pełne podstawy, by tak sądzić. Samorządowcy na różnym szczeblu, z którymi rozmawiała o swoim pomyśle, wszyscy byli zachwyceni, że osoba z jej doświadczeniem i dorobkiem chce osiąść na naszym terenie. Wszyscy z jednym wyjatkiem: wójta Sidry.

- Wszystkim zależy, tylko nie wójtowi. Wydaje mi się, że pan Hrynkiewicz jest osobą, która działa na szkodę gminy - gorzko mówi Gumińska.

Chodzi o jedną drobną sprawę. Otóż lata 2018-2020 mają największy potencjał jeśli chodzi o możliwość otrzymania dotacji na renowacje zabytków. Warszawianka pomyślała więc, że skorzysta z dofinansowania. Do tego jest jej jednak potrzebne wpisanie starego folwarku do gminnego planu rewitalizacji. Z zaznaczeniem, że jest to obiekt na tyle cenny, że gmina ujmuje go w swoim wykazie. To właśnie ten dokument wskazuje budynki, które należałoby otoczyć opieką i przywrócić ich pierwotne funkcje.

- Tu nie chodzi o żadne uzyskiwanie finansów od gminy - podkreśla inwestorka. - A ja już rok walczę z tym, by wójt Hrynkiewicz zechciał dopisać Wandzin do planu rewitalizacji. Jestem osobą z wizją, ale nie z milionami - mówi rozżalona.

Na jej nieszczęście, plan rewitalizacji został już uchwalony - w czerwcu 2017 roku. To jednak nie zamyka definitywnie sprawy. Bo nowe obiekty mogą do niego zostać dopisane. I tak też miało się stać. Gumińska uzyskała bowiem zapewnienie od wójta Jana Hrynkiewicza, że jak tylko plan zostanie zatwierdzony przez Urząd Marszałkowski, to Wandzin zostanie do niego dopisany.

- Wszystko jest już tylko w rękach wójta. Niestety, unika mnie, nie odbiera telefonów. Mimo że się ze mną umawiał, że po zatwierdzeniu planu przez Urząd Marszałkowski, sprawa dopisania folwarku w Wandzinie zostanie załatwiona. Już sama nie wiem, co mam o tym myśleć - żali się kobieta.

Dodaje, że tłumaczyła wójtowi, że i gmina może na tym skorzystać. Jako fundacja będzie bowiem występowała o dofinansowanie dla Wandzina, a w ramach partnerstwa gmina też będzie mogła uzyskać pieniądze na swoje zabytki. Zyska też płacone przez nią podatki.

Kobieta jest na skraju wyczerpania. Obawia się, że z jej planów nici. Tym bardziej, że Hrynkiewicz miał to jej powiedzieć.

- Stwierdził, że najwyżej załatwię to w przyszłej kadencji. Jakby nie rozumiał, że w moim przypadku liczy się czas. Może dojść do tego, że zanim folwark zostanie łaskawie wpisany do programu rewitalizacji, skończą się wszystkie możliwości uzyskania dofinansowania i zostanę z niczym - tłumaczy Gumińska.

Kilka dni temu złożyła do wójta kolejne pismo w swojej sprawie. Będzie czekać na odpowiedź, choć wielkich nadziei nie ma.

O całej tej sprawie chcieliśmy porozmawiać z wójtem Hrynkiewiczem. Niestety, nas i warszawiankę, mówiąc delikatnie, zbył. - Pani otrzyma odpowiedź na piśmie - lakonicznie odpowiedział Jan Hrynkiewicz.

Dodał jedynie, że musi całą sprawę rozpoznać. To o tyle dziwne, że Joanna Gumińska przekonuje, że przecież nie jest ona mu nieznana. Co więcej, wójt doskonale wie, jak dopisać folwark w Wandzinie do istniejącego planu rewitalizacji.

- Być może będę musiała kogoś pociągnąć do odpowiedzialności z powództwa cywilnego za spowodowane straty materialne - kończy zdesperowana kobieta.

Uwaga! Pomylenie tych grzybów grozi śmiercią!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto