Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sidra. Dopóki żyjemy, zrobimy wszystko by i jego życie było w miarę normalne

Ewa Bochenko
Ten chłopczyk potrzebuje Waszego wsparcia
Ten chłopczyk potrzebuje Waszego wsparcia Archiwum prywatne
W czwartek, w Jacznie będzie piknik. Wyjątkowy, bo charytatywny. Na przybyłych gości czeka mnóstwo atrakcji. Cały dochód z imprezy zostanie przeznaczony na leczenie małego chłopca. Będziecie?

- Dopóki żyjemy, zrobimy wszystko by usamodzielnić naszego syna- zaczyna Daniel Sacharko, tata małego Olka z Siderki.

Chłopczyk ma 1,5 roczku. I między innymi porażenie mózgowe. Jak do niego doszło opowiada jego tata. Mężczyzna nie ukrywa, że ma żal do lekarzy, według niego to przez ich zaniedbania doszło do tego, że ich długo wyczekiwany synek po urodzeniu był nawet reanimowany. Ale w tej sprawie toczy się już postępowanie. A teraz rodzicom małego wojownika zależy najbardziej na tym, by pomóc swojemu synkowi przynajmniej spróbować nadążyć w rozwoju za jego rówieśnikami. Pogodzili się już z tym , że Olek nigdy nie będzie taki jak inne dzieci. Ale chcą mu zapewnić jak najlepszą przyszłość. Bo tylko tyle mogą dla niego zrobić.

- Mamy niesamowite szczęście, bo mamy naszego syneczka. Długa droga była przed nami aby zdobyć ten nasz największy skarb. Po latach starań i licznych niepowodzeń zaczęliśmy tracić nadzieję, że kiedykolwiek będzie nam dane zostać rodzicami. Jednak stał się cud. Dla nas najpiękniejszy na świecie.W maju 2016 roku urodził się nasz syn- opowiada Daniel.

Ciąża przebiegała prawidłowo, dzieciątko ładnie i zdrowo rosło.

- Kiedy na usg dowiedzieliśmy się, że to chłopiec, mąż nadał mu imię Aleksander. Imię silnego człowieka. I taki jest właśnie nasz syn- wojowniczy- mówi jego mama.

Nic nie zwiastowało nieszczęścia. Do dnia porodu. W szpitalu wszystko potoczyło się nie tak jak tego oczekiwali. W wyniku komplikacji doszło do niedotlenienia i Oluś urodził się w ciężkiej zamartwicy z 1 pkt Apg. Przez to właśnie Olek ma porażenie mózgowe i w konsekwencji padaczkę lekooporną zespół West'a, a także korowe uszkodzenie wzroku.

- Od 5-tego miesiąca życia nasz syn jest rehabilitowany i dzięki temu udało się utrzymać sprawność fizyczną na miarę możliwości dziecka z porażeniem czterokończynowym. Od listopada 2017 roku Olek uczęszcza na terapię widzenia i długie tygodnie pracy z terapeutą dały niesamowite rezultaty – tłumaczy jego mama.

Mały Oluś już potrafi skupiać wzrok na przedmiotach, co wcześniej było bardzo trudne do osiągnięcia. Tyle, że to dopiero początek trudnej drogi, jaką musi pokonać ten mały chłopiec, by móc funkcjonować w społeczeństwie. Malec m jednak ogromne szczęście, bo ma rodziców, którzy nie poddają się, szukają nowych rozwiązań.

- Jesteśmy w stałym kontakcie z rodzicami, którzy mają podobne problemy i posuwają nowe pomysły na leczenie- tłumaczy jego tata.

I dodaje, że ich mały wojownik daje siłę i napędza do działania. Choć przyznaje, że niełatwe jest życie z chorym dzieckiem. Wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń. Mimo wszystko synek codziennie daje im radość i motywację aby starać się mocniej, bardziej. Daniel przypomina moment, w którym dowiedzieli się, że ich syn do końca życia będzie zależny od innych. Oboje z żoną rozpłakali się.

– To były bardzo ciężkie chwile dla nas. Baliśmy się przyszłości, ale nie mogliśmy się doczekać kiedy wreszcie zabierzemy go ze szpitala. Kiedy on zaśnie w przygotowanym dla niego łóżeczku- przypomina Daniel.

Ten moment nastąpił po 4 miesiącach od urodzenia malca. Rodzice byli przeszczęśliwi, że w końcu ich syn będzie z nimi. I niemal natychmiast zabrali się do rehabilitacji maluszka.

- Na forum rodziców dzieci chorych na padaczkę i porażenie mózgowe dowiedziałam się o terapii komórkami macierzystymi prowadzonej przez międzynarodową firmę Beike Biotechnology w Bangkoku- mówi Daniel.

Leczenie jest kompleksowe i zawiera 8 iniekcji nie mrożonych komórek macierzystych (300 mln) podanych do rdzenia kręgowego i dożylnie, podanie czynnika wzrostu nerwu wraz z terapiami wspomagającymi, których w Polsce nie stosuje się. Olek jeszcze samodzielnie nie siedzi, główka opada do dołu i ma osłabioną obręcz barkową ale są duże szansę, że po terapii ich usiądzie samodzielnie, poprawi się motoryka i może wkrótce postawi swój pierwszy krok. Jest tylko jeden problem. Pieniądze, a raczej ich brak. Rehabilitacja malca pochłania lwią część ich budżetu. Nie stać ich na terapię. I długo bili się z myślami co zrobić. Ale podkreślają, że kiedy chodzi o życie włanego dziecka, wszystkie niuanse schodzą na dalszy plan.

- Prosimy was o wsparcie, ponieważ koszty terapii są dla nas ogromne - to 35 tyś dolarów, co w naszej sytuacji finansowej przekracza nawet nasze wyobrażenia. Wierzymy, że uda nam się zebrać tę kwotę aby Oluś miał szanse na lepszą jakość życia i rozwój, który jest możliwy. Bo to wesoły i ciekawski chłopczyk, którego bardzo kochamy. Będziemy wdzięczni za wsparcie w naszej walce o lepsze jutro Olka- mówią chórem jego rodzice.

140 tys. zł może nie jest kwotą nie do zdobycia. Rzecz w tym, że czasu nie jest dużo, bo tylko do 15 grudnia. Rodzice więc nie czekają z założonymi rękami aż te pieniądze same się znajdą. Właśnie została uruchomiona zbiórka na siepomaga.pl.

Tu możesz pomóc

Rodzice wspólnie z fundacją Mali Wojownicy, która objęła opieką chłopczyka, będą organizować festyny, imprezy. Pierwsza już w czwartek. W Jacznie odbędzie się piknik charytatywny. Nie może Was tam zabraknąć!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto