Sokółka. Nowe bloki nie załatwią problemu braku mieszkań komunalnych

- Byłam kilka razy w gminie i w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkanowej i za każdym razem była odprawiana z kwitkiem- zwróciła się do nas Czytelniczka z Sokółki, prosi o anonimowość i o interwencję.

Według jej relacji bowiem w Sokółce jest co najmeniej kilka mieszkań komunalnych, które stoją puste z różnych powodów, a mogłyby być wynajęte. Na przykład dla niej.

- Jestem w dość trudnej sytuacji. Bardzo potrzebuję mieszkania ponieważ pozwoliłoby mi to na uzyskanie opieki nad dzieckiem- mówi młoda kobieta.

Jej synek aktaulnie jest pod opieką jej mamy, która została ustanowiona rodziną zastępczą dla malca. A Czytelniczce bardzo zależy na przejęciu opeki nad swoim dzieckiem. Niedługo w tej sprawie odbędzie się posiedzenie przed sądem. I posiadanie przez kobietę własnego lokum ma być decydującym kryterium w ocenie sądu. Tak przynajmniej twierdzi kobieta. Tymczasem okazuje się, że szans na to dużych nie ma, mimo, że w mieście jest kilka pustych lokali.

- Jeden z nich wolny jest od 4 lat. Podobno ktoś w nim mieszkał przez chwilę, ale on w tym momencie stoi pusty. Mógłby być przydzielony mnie- mówi kobieta.

Mariusz Gurzyński, szef sokólskiej komunalki przyznaje, że owszem jest w mieście kilka pustych lokali ale tylko dlatego są nie zamieszkałe, bo wyłączono je z użytkowania. Kilka zamkniętych jest przez nadzór budowlany, są i takie,które nie mogą być już wynajęte, bo są przez gminę zakwalifikowane do wyburzenia. Tak jak na przykład to, o którym wspomina nasza Czytelniczka. Jest ono umiejscowione na terenie, który przeznaczony jest pod inwestycję. I okazuje się, że nie do końca stoi puste tyle lat, jak twierdzi kobieta.

- Posłużyło raz za lokal zastępczy pogorzelcom. Był to jednak krótki czas- tłumaczy dyrektor ZGKiM.

Dodaje, że problem z lokalami jest ogromny, bo ich brakuje. Tą trudną sytuację ma trochę poprawić budowa nowych bloków z mieszkaniami komunalnymi, które będą oddane do użytku w przyszłym roku. Ale nie będzie to duża zmiana, bo znajdą się tam pomieszczenia dla 47 rodzin. A potrzebujących jest kilam razy tyle.

Mało tego. W administrowaniu ZGKiM jest kilka lokali, które wymagają remontu. Ich lokatorzy namawiani są do zmiany na lokale o wyższym standardzie, ale oni nie chcą ich opuścić. Liczą na to, że jak zostaną w starych, to za rok dostaną nowiutkie z budowanych właśnie bloków. Tyle, że to złudne marzenia. Na razie nie wiadomo kto tam trafi.
Ale pewnie jest jedno, problem z brakiem mieszkań komunalnych jest tak duży, że póki co nie ma gdzie przenieść rodzin z budynku kolejowego, który powinien być wyremontowany. Część mieszkań w nim jest wykończona na wysokim standardzie i trudno będzie znaleźć lokale o podobnym poziomie, by mieszkańcy chcieli się z nich wyprowadzić. A bez tego działania nie będzie można przeprowadzić niezbędnych prac.

Dyrektor ZGKiM podkreśla też, że większość lokali, którymi dysponuje nadają się do remontu. A najracjonalniej byłoby je wyburzyć i wybudować w te miejsce nowe bloki. Byłoby taniej i prościej. I zapewnia, że jak tylko zostanie rozliczona obecna inwestycja, będzie szukał finansowania dla kolejnych.

Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki, zauważa zaś, że gdyby nie kilkanaście milionów przekazanych na inwestycje powiatowi, bloków komunalnych już teraz powstało by więcej.

Podkreśla też, że jest kilka rodzin w gminie, którym lokale komunalne nie przysługują w świetle uchwał Rady Gminy, a mimo to, wnioskują one o nie. A aby dostać przydział trzeba spełnić wyśrubowane wymogi. W tym momencie trzeba zarabiać mniej niż 1544,70 zł i nie mieszkać w lokalu o powierzchni większej niż 5m kw. na osobę.