Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szumowo. Ryby w rzece Kumiałka ktoś mógł porazić prądem (zdjęcia)

red
Każde zdjęcie zostało zrobione w innym miejscu, na około 500- metrowym odcinku rzeki
Każde zdjęcie zostało zrobione w innym miejscu, na około 500- metrowym odcinku rzeki eb
Wczoraj, późnym wieczorem w rzece Kumiałce na wysokości Szumowa odkryto ławice śniętych ryb. Dziś już sprawę badali inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Środowiska. Według wstępnych ustaleń stan wody: zapach i jej wygląd, nie wskazują na to, by była w niej jakaś substancja toksyczna. Ale to potwierdzą dopiero badania. Możliwe, że ryby zostały zabite prądem

Do tego odkrycia doszło wczoraj, 6 maja, wieczorem. Na niepokojący widok natrafił jeden z mieszkańców. Zaalarmował sołtysa. Ten po przejściu się wzdłuż rzeki Kumiałka zauważył setki śniętych ryb. Były nawet kilogramowe szczupaki. Powiadomił więc służby, w obawie o to, że mogło dojść do skażenia wody pestycydami. To zresztą też wyrokowali przybyli na miejsce strażacy. Przebadali wodę, na tyle, na ile było to możliwe. Stwierdzili wstępnie, że nie ma w niej np. ropy. Ich zdaniem powodem padnięcia ryb mogły być albo pestycydy, które trafiły do Kumiałki lub gnojowica. Widok był przerażający, mimo zmierzchu, w wodzie było biało. Rano cześć ryb była już zakryta mułem. Oznacza to, że musiały pękać im oskrzela. W innym wypadku, unosiłyby się na powierzchni.

Tu zozbaczysz akcję ratowników

Na miejscu działali też śledczy. W nocy sprawdzali, gdzie dokładnie widać śnięte ryby. Pierwsze znaleźli na wysokości Romaszkówki. A potem, z jej biegiem było ich coraz więcej. Mimo, że bez trudu setki ich można znaleźć na kilku kilometrach, w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska, usłyszeliśmy, że inspektorzy na odcinku dwóch kilometrów stwierdzili kilka śniętych ryb. Marcin Dziedzic z tejże instytucji, po tym gdy usłyszał, że mamy dokumentację fotograficzną, na której wyraźnie widać, że na kilkumetrowym odcinku rzeki są ich setki, poprawił się i przyznał, że było ich... kilkadziesiąt.

Jeszcze za wcześnie by wyrokować co tam się stało, ale wstępne oględziny rzeki: jej zapach, wygląd, nie wskazują na skażenie chemiczne. Mogło tam dojść do kłusownictwa. Akurat jest tarło na szczupaki. Kłusownicy za pomocą prądu mogli doprowadzić do padnięcia takiej ilości ryb. Ale to już wyjaśni postępowanie policyjne. Na razie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego zanieczyszczenia wody. Sprawcy może grozić nawet do dwóch lat więzienia.

Na razie ryby z wody sprzątają strażacy. Pracują od południa. Mirosław Lech, wójt zadecydował, że to konieczne, bo nie wiadomo, czy nie są zatrute. Mogą być przez nie zagrożone ptaki, które się nimi żywią. Poza tym, nie można dopuścić do tego, by nurt rzeki zaniósł je do pobliskiego zalewu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto