Kobieta, według ustaleń śledczych, związała znajdującego się pod wpływem alkoholu konkubenta fragmentami zasłon i udusiła go następnie pończochą.
- Jak wynika z wyjaśnień oskarżonej, kiedy poczuła, że jej partner się nie broni, zwolniła ucisk i posadziła go na fotelu, rozcięła mu więzy, ubrała go, kawałki rajstop i zasłon włożyła do pieca i poszła na górę do syna, aby zawiadomić, że najprawdopodobniej pozbawiła życia Marka K. Wtedy doszło do zawiadomienia o tym zdarzeniu policji - wyjaśniała we wczorajszym uzasadnieniu wyroku sędzia Joanna Łyżwińska. Przypomniała także, że według biegłych oskarżona Elżbieta W. nie działała w afekcie, czyli pod wpływem silnego wzburzenia, usprawiedliwionego "okolicznościami zamachu".
Motywem zabójstwa Marka K. miał być zawód sercowy: - Ten czyn był podyktowany stanem emocjonalnym oskarżonej, jej rozterkami sercowymi i trudną, zawiedzioną miłością - mówiła wczoraj sędzia Łyżwińska.
W mowach końcowych oskarżyciele domagali się dla Elżbiety W. 15 lat pozbawienia wolności. Obrońca kobiety natomiast twierdził, że oskarżona nie chciała zabić swojego partnera. Z tego powodu wnioskował o zmianę kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci.
Sędzia Łyżwińska, decydując się na orzeczenie wyroku 9 lat pozbawienia wolności, podkreśliła, że kara będzie wystarczająca dla Elżbiety W., która nigdy wcześniej nie była karana, cieszyła się dobrą opinią w środowisku i wychowała siódemkę dzieci.
Wyrok nie jest prawomocny.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?