I tak za wyprowadzenie psa bez smyczy grozi wyższa grzywna - do 1000 zł (wcześniej do 250 zł) a nawet ograniczenie wolności. Z kolei osoba, która nie zachowuje należytej ostrożności trzymając zwierzę, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo musi się liczyć z grzywną do 5000 zł. Przy czym, ten ostatni przepis nie dotyczy tylko psów ras uznawanych za agresywne, ale wszystkich zwierząt.
- Zaostrzenie kar to krok w dobrym kierunku - ocenia Anna Jaroszewicz, szefowa białostockiego oddziału Towarzystwa Ochrony Zwierząt i schroniska. - Na przestrzeni ostatnich lat można zaobserwować, że zachowanie psów pogorszyło się. Są gorzej wychowane, mniej się socjalizują.
Stąd częste sygnały o tym, że jeden pies zaatakował drugiego na spacerze. A gdy właściciel sobie ze zwierzęciem „nie radzi” oddaje je do schroniska. W ocenie specjalistów, niebezpieczne mogą być też małe psy. A te zwykle częściej właściciele puszczają bez smyczy, bo „nie gryzie”. - Nawet york może ugryźć do krwi, to w końcu terier. A terier ma taki sam charakter jak bulterier - podkreśla Anna Jaroszewicz. - Szkody wyrządza mniejsze, ale swoim jazgotem często prowokuje, może też przestraszyć doskakując do nogi.
TU ZOBACZ: QUIZ. Czy rozumiesz mowę psa? Sprawdź, czy dogadasz się z najlepszym przyjacielem człowieka
Wspomniane przepisy nie wprowadzają całkowitego zakazu wyprowadzania psa bez smyczy. Tę kwestię reguluje prawo miejscowe - każda gmina ma swoje. Są takie, gdzie psa można puścić luzem w miejscach rzadko uczęszczanych.
x-news/TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?