Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

7-letni Adaś potrzebuje kosztownej, nieustannej rehabilitacji

eb
Adasiowi możemy pomóc wspierając jego  rehabilitację
Adasiowi możemy pomóc wspierając jego rehabilitację archiwum prywatne
7-letni Adaś ma bardzo rzadką chorobę genetyczną. Jego mama walczy o to, aby synek był jak najbardziej samodzielny. Potrzebuje pomocy

Po pierwszym turnusie nauczył się chodzić po schodach. Może to brzmi dziwnie i zwyczajnie dla kogoś, dla kogo to jest naturalne. Ale nie dla nas. To był ogromny krok w rozwoju Adasia - zaczyna Paulina Zielenkiewicz, mama 7-latka z Sokółki, którego wychowuje sama.

Chłopczyk urodził się z bardzo rzadką chorobą genetyczną. Jest opóźniony w rozwoju psychoruchowym i nie rozmawia. Jest wiotki.

Ciąża Pauliny przebiegała prawidłowo, po porodzie malec dostał maksymalną liczbę punktów w skali Apgar. Nic nie wskazywało na to, że jego życie będzie niekończącą się walką.

Adaś był pierwszym dzieckiem Pauliny, więc nie widziała nic niepokojącego w jego zachowaniu. Zauważył to lekarz rodzinny. Malec wtedy miał pół roczku. Ponad dwa lata próbowano go zdiagnozować.

Wreszcie, po wykonaniu badań genetycznych, wyszło na jaw, że przyczyną dolegliwości chłopca jest choroba genetyczna Phelan Mcdermid, czyli delecja chromosomowa 22q13.33. To bardzo rzadka choroba. Łączy w sobie różne objawy - wiotkość ciała, opóźnienie rozwoju, niedorozwój mowy, łagodne zmiany w wyglądzie, a nawet zachowania autystyczne.

Paulina przypomina, że w dniu, w którym wytłumaczono jej co to oznacza, zawalił jej się świat. Genetyczka wtedy nie pozostawiła złudzeń: na razie nie widać jak bardzo Adaś odbiega w rozwoju od rówieśników. Jego wady uwidocznią się, gdy dorośnie.

To był cios dla Pauliny, ale nie załamała się. Dowiedziała się w jaki sposób może wesprzeć synka i działała. Efekt był taki, że pół roku później malec postawił swoje pierwsze kroki, mimo że miał nie chodzić.

Po każdym turnusie rehabilitacyjnym, w którym brał udział, było zawsze ciut lepiej. A to zaczął rączką operować, a to wydawać jakieś dźwięki.

Niestety jego mama musiała porzucić pracę, Adaś bowiem wymaga nieustannej opieki. Mimo że nie mówi, jego mama potrafi odgadywać czego akurat potrzebuje i co by chciał jej powiedzieć w danym momencie. Jak to matka. A Adaś, jak każdy maluch, lubi czułość, przytulić się do mamy.

Paulina Zielenkiewicz zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy nie wyśle synka po chleb do sklepu czy nie puści na boisko pograć w piłkę. Ale marzy, by był jak najbardziej samodzielny, by potrafił radzić sobie ze sobą, gdy jej kiedyś zabraknie. Potrzebna jest do tego nieustanna rehabilitacja. A ta jest bardzo kosztowna.

Do tej pory Paulinie udawało się związać koniec z końcem, ale jest coraz trudniej. Dlatego na pomoc ruszyli Ewelina Bandzińska i Łukasz Tochwin. Zorganizowali bazarek na rzecz chłopczyka. Mieli nadzieję, że uda się w ten sposób nazbierać 8 tys. zł. Tyle bowiem potrzeba na jeden turnus rehabilitacyjny.

Dokładnie jeszcze nie są znane są zebrane kwoty z organizowanych akcji, ale już wiadomo, że na pewno uda się malcowi opłacić nie jeden, ale aż dwa turnusy.

Ale Adaś wciąż potrzebuje wsparcia. Pomóc można też przekazując darowiznę.

Wpłat należy dokonać na nr konta Fundacji Zdążyć z pomocą 42 2490 0005 0000 4600 7549 399, w tytule 27477 Kozłowski Adam - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 7-letni Adaś potrzebuje kosztownej, nieustannej rehabilitacji - Sokółka Nasze Miasto

Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto