- W dzisiejszych, spokojnych czasach trudno sobie wyobrazić piekło, przez jakie przechodziły starsze pokolenia. Dlatego ważne jest, by pamiętać o historii i mówić o niej głośno – podkreślił Krzysztof Pawłowski, radny Powiatu Sokólskiego.
Zaznaczył, że z całej gminy Kuźnica, w trakcie czwartej wywózki, zesłano na Sybir kilkanaście rodzin. Byli to samorządowcy, nauczyciele, rolnicy wraz z rodzinami. Podróż do miejsca ich wieloletniej udręki trwała miesiąc. Część z nich z powodu głodu i wycieńczenia tej drogi nie przetrwała. Również później, nieustające poczucie głodu zmieniało ludzi nie tylko fizycznie, ale także psychicznie.
-Przebywaliśmy tam pięć lat. Dokładnie 81 lat temu wywieziono mnie, moją mamę i dwóch braci na nieludzką ziemię. Rok wcześniej zabrano mojego ojca. Na Syberię zsyłano za to, że ludzie byli wzorowymi Polakami, a mój tata był wzorowym sołtysem. Sowieci aresztowali go we wrześniu 1939 roku i wtedy zginął bez śladu. Do tej pory nie wiadomo, gdzie znajdują się jego szczątki- opowiada Genowefa Freling, 93-letnia Sybiraczka.
- Moja mama wyjechała na Syberię jako dwudziestoletnia dziewczyna, razem ze swoją matką i jej siostrą. Było to 20 czerwca 1941 r. Rozpoczął się wówczas najgorszy okres w ich życiu. Mama pracowała ponad ludzkie siły, aby wszystkie trzy mogły przetrwać i nie umrzeć z głodu. Z pomocą Bożą im się to udało – wspomina nie kryjąc wzruszenia Gertruda Kudaszewicz, córka Emilii Czepiel, wywiezionej w 1941 r. na Sybir.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?