Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czarna seria wypadków pod Nierośnem. Nowiutka droga czynna jest dopiero od roku, a już były na niej cztery wypadki

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
m. tochwin
Wyjazd z Nierośna na szosę Sokółka - Dąbrowa Białostocka to nowy czarny punkt na drogowej mapie Sokólszczyzny. Droga jest nowa, bo kierowcy poruszają się po niej dopiero od roku. Mimo tak krótkiego czasu, już cieszy się złą sławą. Wszystko przez wypadki, które zdarzają się tam nader często.

Wyjazd z Nierośna na szosę nie wygląda na jakieś szczególnie niebezpieczne miejsce. O tym, że trzeba uważać, przypomina znak o tym, żeby wyjeżdżając na drogę wojewódzką ustąpić pierwszeństwa. Widoczność też jest całkiem niezła. Nie ma żadnych drzew, które zasłaniałyby drogę. Z obu stron szosy na długość kilkustet metrów, widać co się na niej dzieje. Ruch też nie jest jakiś wielki. Nie ma tam sznuru ciągnących za sobą aut.

A jednak to miejsce, wbrew temu, co widać, jest niebezpieczne. W niedzielę zdarzył się tam wypadek. Już czwarty w ciągu roku. Ale tym razem śmiertelny. Siostra zakonna wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, wjechała wprost pod samochód dostawczy. Jej samochód dachował, siostra zginęła na miejscu.

Wśród miejscowych, wyjazd z Nierośna ma już bardzo złą sławę. Nie ukrywają, że dla własnego bezpieczeństwa wolą poruszać się starą drogą Sokółka - Dąbrowa. Bo choć mocno zniszczona i nie tak komfortowa do jazdy jak nowa, to jednak bezpieczniejsza.

- Strach nawet na pole ciągnikiem przez tę drogę przejechać. Wiadomo, ciągnik nie jest tak szybki jak samochód osobowy, a jak szybki kierowca, który lubi mocno cisnąć na gaz nadjedzie, to nie zdąży się nawet uciec i nieszczęście gotowe - mówi jeden z mieszkańców Nierośna.

Bo ani on, ani inni nasi rozmówcy, nie mają złudzeń, że wszystkim nieszczęściom winna jest szybkość z jaką po nowej trasie poruszają się kierowcy.

- Ta droga jest elegancka, nowa, równiutki asfalt, prosta jak strzała. Aż się prosi o to, żeby jechać szybciej. I to jest przyczyna tych wszystkich wypadków - mówią.

Przypominają, że do większości zdarzeń dochodziło w niedzielę. A to - ich zdaniem - mimo, że sami są już seniorami, skutek tzw. niedzielnych, starszych kierowców.

- Wyjeżdżają do kościoła. A wiadomo, jak się nie jeździ codziennie, a do tego ma się swoje lata, to refleks już nie ten. I mimo dobrej widoczności, wjeżdżają prosto pod koła rozpędzonego kierowcy - uważają.

Zwracają też uwagę na jeden szczegół. Otóż jadąc z Dąbrowy Białostockiej, niemal do samego zjazdu na Nierośno można wyprzedzać, bo na szosie jest namalowana linia przerywana.

- Jakiś kierowca stojąc na zjeźdzcie, może widzieć innego kierowcę, który jedzie wolno. Wyjedzie na drogę, bo myśli, że zdąży, a w tym czasie zza tego auta wyskoczy z dużą prędkością inny, który wyprzedza. No i wypadek gotowy - mówią.

Burmistrz Dąbrowy Białostockiej Artur Gajlewicz, nie ukrywa, że martwi go sytuacja na tym odcinku drogi. Ale zasadniczo nic nie może w tej sprawie zrobić. Bo gmina nie jest zarządcą drogi. Szosa dąbrowska to odcinek drogi wojewódzkiej, a droga do Nierośna należy do powiatu.

- Jako gmina wystapiliśmy o ustawienie znaków Stop na drogach gminnych, które odchodzą od szosy wojewódzkiej. I tam one stoją już od dawna - mówi.

Zaniepokojony jest też Podlaski Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku. Jak udało nam się dowiedzieć, miejsce, gdzie dochodzi do wypadku będzie miejscem oględzin specjalnej komisji, która ma ocenić panujące tam warunki bezpieczeństwa.

- Komisja złożona z przedstawicieli organów zarządzających ruchem: marszałka województwa podlaskiego i starosty sokólskiego, oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku i zarządów dróg, w ramach prowadzonych czynności wyjaśniających odniesie się też do istniejącego oznakowania poziomego i pionowego skrzyżowania określając potrzebę jego zmiany lub uzupełnienia. Rozważane też będą techniczne możliwości spowolnienia ruchu przed skrzyżowaniem - mówi Mirosław Hanczaruk, zastępca dyrektora PZDW w Białymstoku.

Na konieczność spowolnienia ruchu w tym miejscu wskazują też mieszkańcy. Według nich, jedynym rozsądnym rozwiązaniem, byłoby wybudowanie w tym miejscu ronda. - Każdy kierowca widząc rondo musiałby zdjąć nogę z gazu - mówią krótko.

O możliwość jego wybudowania w przyszłości zapytaliśmy zarządcę drogi.

- Przy projektowaniu istniejącego skrzyżowania, wielkość kolidujących ze sobą strumieni ruchu drogowego nie wskazywała na potrzebę budowy w tym miejscu ronda, toteż go nie wykonano. Temat będzie monitorowany i być może w przyszłości zajdzie potrzeba przebudowy aktualnego rozwiązania, ale obecnie nie jest to planowane - mówi Mirosław Hanczaruk.

Także Policja wskazuje na to, że to na zarządcy drogi ciąży obowiązek właściwego oznakowania dróg tak, by były bezpieczne.

- My regularnie patrolujemy odcinek Sokółka - Dabrowa Białostocka. Ale miejsce, do którego dochodzi tam do wypadków, nie jest jedynym takim w powiecie sokólskim. Mamy wiele takich punktów - mówi sierż. Ewelina Wiśniewska, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Sokółce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto