Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat na wsi! Zabierają im ostatnie autobusy

mj
- Jesteśmy zupełnie odcięte od świata. Mieszkamy pojedyńczo, nie mamy własnych samochodów. Jak mamy gdziekolwiek dojechać? - pytają zgodnie Helena Możejko i Janina Czeczko z Romanówki w gminie Sidra
- Jesteśmy zupełnie odcięte od świata. Mieszkamy pojedyńczo, nie mamy własnych samochodów. Jak mamy gdziekolwiek dojechać? - pytają zgodnie Helena Możejko i Janina Czeczko z Romanówki w gminie Sidra
Dla wielu mieszkańców małych miejscowości w naszym powiecie autobus to wciąż podstawowy środek lokomocji. Nie dziwi więc wielkie i powszechne oburzenie, kiedy PKS likwiduje kursy odcinając ich od świata

Pozabierali wszędzie autobusy, to jest jakiś skandal! Był autobus, nie ma go i basta. Kto tym rządzi? - pyta poirytowana likwidacją połączeń PKS Nova Iwona Kirpsza z Kładziewa w gminie Janów.

Jest jedną z kilku naszych Czytelniczek, która w ostatnim czasie zwróciła się do nas w sprawie zlikwidowanych połączeń autobusowych. Problem jest powszechny, gdyż na portalach społecznościowych pojawia się szereg wpisów dotyczących likwidowanych połączeń autobusowych.

Do naszej redakcji zawitały w tej sprawie widoczne na zdjęciu Helena Możejko (z lewej) i Janina Czeczko (z prawej) z Romanówki w gminie Sidra. Chodzi im o dotychczasowe połączenie Dąbrowa Białostocka - Suchodolina - Reszkowce - Romanówka - Jałówka - Majewo - Sokółka.

- Jesteśmy zupełnie odcięte od świata. Mieszkamy pojedyńczo, nie mamy własnych samochodów. Jak mamy gdziekolwiek dojechać? Do lekarza, na zakupy czy nawet do urzędu? - pytają zgodnie obie kobiety.

Ich autobus przestał jeździć wraz z nastaniem wakacji. Były przekonane, że od 1 września wróci do rozkładu, więc nigdzie wcześniej nie interweniowały. Ku ich wielkiemu zdziwieniu to nie nastąpiło, więc postanowiły skontaktować się z naszą Redakcją.

- Autobus jeździł z Lipska, przez Janów, Sokółkę, do Białegostoku. Był jeden, ale był. Rano o 7.30. i potem z powrotem o 15.30. na Lipsk - mówi Iwona Kirpsza.

Jak mówi, przez brak połączenia PKS ma wielki problem i trudność z dostaniem się gdziekolwiek. Nie tylko ona, ale mieszkańcy wszystkich wiosek przez które autobus przejeżdżał.

- Ludzie chorują, ja też choruję, więc jak mogę do lekarza do Białegostoku dojechać? Co dalej? Starsi ludzie nie mają jak dojechać do lekarza. Mamy się wszyscy do miasta przenieść? - pyta retorycznie Iwona Kirpsza.

Brak autobusu to nie tylko trudność z dostaniem się do lekarza specjalisty. To także kłopot z dojazdem do i z pracy. Ona przez brak drugiego samochodu musiała zrezygnować z pracy. Nie była w stanie dotrzeć do niej na czas. Jej córkę mąż musi zawozić zawozić do Sokółki do pracy. Dostała bowiem miesięczny staż.

- Miałam pracę, nie mam pracy, bo musiałam zrezygnować. Będę mężowi, który sam dojeżdża zabierać samochód? Taka jest prawda. Córka ma miesięczny staż i nie ma jak dojechać do pracy. Mąż musi ją zawozić na 8. i po południu odbierać - wylicza kobieta.

Zastanawia się, kto stoi za takimi decyzjami. Gdzie ma teraz iść i dokąd się udać w tej sprawie? Jak można zostawić ludzi tak bez autobusu? Bo jak mówi, nie daj Bóg zachorować. Przedtem można było chorego zawieźć, przywieźć, a teraz nie ma jak.

- Niech asfalt zdzierają jeszcze! Jesteśmy załamani, to jest dla mnie chore, kto to robi. Trzeba to nagłośnić - uważa załamana Czytelniczka.

Jak twierdzi, wielu ludzi korzystało z tego połączenia. W tym jej córka, która jeździła do Sokółki. A teraz nie ma czym się nigdzie dostać.

- Trzeba utrzymać miasto, a my na wsi jesteśmy ugotowani - mówi gorzko.

Jest po sześciu operacjach i nie chce się denerwować, ale podkreśla, że ten autobus jest wszystkim mieszkańcom na jego trasie bardzo potrzebny.

- Koleżanka dzwoniła do mnie, że jej matka jest chora i nie ma czym dojechać, a mąż jest w pracy. Ludzie, co to jest? - pada z jej ust kolejne pytanie.

Pomimo, że zgłoszenia naszych Czytelniczek dotyczą zupełnie różnych kursów, to sytuacja, którą przedstawiają jest bardzo podobna. Dotyczy ona małych miejscowości, leżących wzdłuż tej trasy. Te połączenia to - można powiedzieć - okna na świat dla ich mieszkańców. Okna skutecznie zamknięte.

Zwracamy się w tej sprawie do prezesa Podlaskiej Komunikacji Samochodowej Nova Spółka Akcyjna w Białymstoku.

- Likwidacja rzeczonych połączeń była spowodowana brakiem kierowców. Spółka podjęła intensywne działania zmierzające do rozwiązania tego problemu. Warunkiem do rozważenia możliwości przywrócenia kursów jest zatrudnienie lokalnych kierowców - czytamy w nadesłanej odpowiedzi.

Wybory samorządowe 2018: Twój głos się liczy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto