Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeden zmarł z wycieńczenia, zwłok drugiego nie znaleziono. Właściciel twierdzi, że ktoś zabił jego psy

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Fundacja Pomocy Zwierzętom VITA CANIS
Ciało jednego psa leżało w miejscu, w którym żył, drugiego nie udało się zlokalizować. Według właściciela, odpowiedzialność za zabicie dwóch psów ponosi ktoś obcy, kto ostatnio wchodził na jego posesję. O tej bulwersującej sprawie poinformowała Fundacja Pomocy Zwierzętom VITA CANIS, która prowadzi schronisko dla zwierząt w Sokółce.

– Pod koniec kwietnia dostaliśmy zgłoszenie o dwóch zabitych psach w pewnym gospodarstwie na terenie Sokółki. Natychmiast pojechaliśmy tam z Policją. Na miejscu było ciało jednego zwierzęcia, które wciąż leżało w miejscu, w którym pies żył, a raczej wegetował i skonał. Ciała drugiego nie udało się zlokalizować – mówi Edyta Doroszko z Fundacji Pomocy Zwierzętom VITA CANIS, która prowadzi schronisko w Sokółce.

Sygnał o tym makabrycznym znalezisku fundacja dostała od czujnych mieszkańców. Na posesji należącej do mężczyzny miały być dwa psy.

Horror w nielegalnej hodowli psów. Makabryczne odkrycie pod Sokółką

Ale znaleziono tylko jedno truchło. Drugie, jak tłumaczył właściciel posesji, osobiście miał zakopać w pobliskim lesie. Ale mimo sprawdzenia przez mundurowych wskazanego przez niego miejsca, nic tam nie znaleziono.

– Nie było tam ani śladów kopania, ani niczego innego. Właściciel posesji stwierdził więc, że pewnie dzikie zwierzęta zabrały to ciało lub zjadły – opowiada Edyta Doroszko. – Mężczyzna tłumaczył, że psa ktoś zadusił łańcuchem, mówił, że miał wokół szyi zawinięty łańcuch. Ale to raczej dziwne, bo ze słów mężczyzny wynika, że to był dość duży owczarek, który raczej nie dałby się podejść obcym.

Usłyszała wyrok za znęcanie się nad zwierzętami. Sąd nie miał wątpliwości
Póki co, sekcja zwłok psa znajdującego się na posesji wykazała, że zwierzę zmarło z wycieńczenia. Sokólska policja wszczęła już w tej sprawie dochodzenie. Póki co, nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów, a dochodzenie toczy się w sprawie o znęcanie się, a nie przeciwko konkretnej osobie.

– Czynności trwają w kierunku ustalenia, czy rzeczywiście doszło do znęcania się nad zwierzętami. W tej sprawie wypowie się też biegły, który to oceni. Jego opinia będzie miała największe znaczenie dla całej tej sprawy – tłumaczy sierż. Paulina Olechno, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Sokółce.

Żadnych wątpliwości nie ma za to Edyta Doroszko. Jest przekonana, że na posesji w Sokółce doszło do aktów znęcania się nad zwierzętami. Liczy, że winny bądź winni takiego stanu rzeczy, zostaną przykładowo ukarani.

– Mam nadzieję, że policja przeprowadzi solidne śledztwo. I że okaże się, że to było znęcanie się i dlatego ten pies nie żyje – mówi stanowczo Edyta Doroszko.

Do sprawy wrócimy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto