Koronawirus zamyka kolejne szkoły. Już trzy placówki w powiecie nie pracują normalnie

Zajęcia w Szkole Podstawowej w Kuźnicy zostały przerwane w piątek w okolicach południa. Rodzice musieli odebrać swoje dzieci. Powód? Jedna z osób zatrudnionych w szkole miała być zakażona koronawirusem.

Chodzi o kierowcę autobusu dowożącego uczniów z terenu gminy. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, nie miał on jeszcze potwierdzonego testem zakażenia, ale dyrekcja szkoły postanowiła dmuchać na zimne i zamknąć placówkę natychmiast po pojawieniu się podejrzenia. W efekcie, od poniedziałku 12 października uczniowie kuźnickiej podstawówki przeszli na nauczanie zdalne. Taka sytuacja ma potrwać tydzień, do 19 października włącznie.

Od poniedziałku swoje podwoje zamyka również Szkoła Podstawowa nr 1, największa tego typu placówka w mieście. W sobotę na fanpage oraz na stronie internetowej placówki pojawił się komunikat o tym, że szkoła w związku z zaistniałą sytuacją epidemiologiczną, zmienia wcześniej ustalone terminy dni wolnych i wprowadza od poniedziałku 12 października do piątku 16 października tzw. dni dyrektorskie.

Zgodnie z prawem, to dni wolne od nauki, które ustala dyrektor. Oznacza to, że dzieci pozostaną w domach i są zwolnione z lekcji. Także tych zdalnych.

-W tych dniach uczniowie pozostają w domu. Nauczyciele wykorzystają dni wolne od zajęć dydaktycznych do praktycznego przygotowania zdalnego nauczania - czytamy w rozporządzeniu dyrektora placówki.

Decyzja dyrektora nie spotkała się z entuzjazmem rodziców. Pojawiły się pytania dotyczące tego, czy w szkole ktoś jest chory na koronawirusa oraz co w sytuacji tak nagłej zmiany, mają teraz zrobić pracujący rodzice młodszych uczniów. Niestety, wszystkie te wątpliwości pozostały bez odpowiedzi ze strony szkoły.

Przypomnijmy, że zdalna nauka jest prowadzona od tygodnia w Szkole Podstawowej w Różanymstoku w gminie Dąbrowa Białostocka. Została tam wprowadzona po tym, jak okazało się, że zakażony jest jeden z nauczycieli.