Z rozmów przeprowadzonych z mieszkańcami wsi Lipina wynika, że las jest ważną częścią miejscowej tożsamości i tradycji. Dębina zapisała się jako miejsce wypasu bydła prowadzonego jeszcze pod koniec ubiegłego wieku, zbioru chrustu przeznaczanego na opał i teren udanych grzybobrań. Skutki długoletniej działalności pasterskiej wciąż są widoczne, pewnie dlatego las ma tak luźny charakter - mówi Jędrzej Winiecki, mieszkaniec okolic Lipiny.
Jest jednym z inicjatorów akcji ratowania starych dębów położonych w sąsiedztwie tej wsi. Dębina koło Lipiny to jeden z ostatnich tak starych fragmentów lasu dębowego w Puszczy Knyszyńskiej. Unikalne są zwłaszcza rozłożyste drzewa w wieku 115 - 185 lat o pomnikowych rozmiarach, które rosną na skraju lasu.Aktywiści chcą ocalić dębinę, która ma zostać w najbliższych latach wycięta.
Żeby ratować cenną część lasu, Jędrzej Winnicki wraz z kilkoma innymi osobami, złożył w Nadleśnictwie Supraśl wniosek o utworzenie lasów kluczowych dla tożsamości kulturowej lokalnych społeczności. Nowy status miałby być gwaracją tzw. gospodarowania zrównoważonego, ponieważ da okolicznym mieszkańcom i organizacjom pozarządowym możliwość konsultowania prac leśnych planowanych w Dębinie, podkreśli jej wartość przyrodniczą, a także stanie się magnesem do odwiedzenia tego miejsca przez mieszkańców Sokólszczyzny i turystów.
- Mogę potwierdzić, że taki wniosek do nas wpłynął - potwierdza Tomasz Bozik, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Supraśl. - I zgodnie z procedurami, na pewno zostanie przez nas wzięty pod uwagę.
Nie ukrywa jednocześnie, że dziwi go dążenie pewnej grupy osób do „uszczęśliwiania” miejscowych na siłę. Na początku marca z inicjatywy nadleśnictwa odbyło się bowiem spotkanie z mieszkańcami Lipiny i okolicznych wiosek. I okazało się, że na około sto osób, które wzięły w nich udział, nikt nie popierał postulatów aktywistów.
- Spotkanie w zapełnionej mieszkańcami świetlicy pokazało brak poparcia dla dość egzotycznego postulatu objęcia spornego lasu ochroną z przyczyn kulturowych. Wręcz przeciwnie, zgromadzeni wyrazili zrozumienie i zaufanie do działań leśników. Nie było to zaskakujące: dla wielu z nich nie jest obca praca w lesie, rozumieją też, na czym polega racjonalna gospodarka leśna. Wyrażana była też dezaprobata dla metod działania osób z zewnątrz, próbujących takimi sposobami osiągać własne cele - infomuje nadleśnictwo.
Taką opinię potwierdzają sami mieszkańcy Lipiny z którymi rozmawialiśmy. Jedna ze starszych kobiet nie zostawiła na inicjatorach akcji z dębami, suchej nitki. - Oni twierdzą, że tam było wypasane bydło, a to zwykła bzdura. Tu nie było takich rzeczy. Ktoś tu specjalnie chyba zmyśla. My od dziadów mieszkamy w lesie, znamy się z leśnikami. I ufamy im, bo wiemy, że dbają o nasze lasy, bo dobro przyrody jest dla nich najważniejsze.
Za inicjatywą ochrony dębiny stoi grupa SupraśLAS, która zrzesza mieszkańców powiatu sokólskiego i Podlasia oraz wszystkich miłośników Puszczy Knyszyńskiej, lasów i przyrody.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?