Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kolonii Przystawki toną w błocie, a wójt rozkłada ręce (zdjęcia)

EBE
Na mapie to droga. Niestety, w rzeczywistości bardziej ona przypomina bagno niż szlak komunikacyjny.
Na mapie to droga. Niestety, w rzeczywistości bardziej ona przypomina bagno niż szlak komunikacyjny. Czytelnik
Do kolonistów wsi Przystawka nie ma drogi dojazdowej. To znaczy na planach ona istnieje.Trudno ją tylko właściwie rozpoznać w terenie. Błoto tam takie, że bardziej przypomina trzęsawisko niż szlak komunikacyjny. A wójt rozkłada ręce.Każe czekać na lepszą pogodę i równiarkę

- Mamy 420 km dróg i tylko jedną równarkę. Proszę o tym pamiętać- powiedział Czesław Kiejko wójt gminy Janów.

To komentarz do prośby mieszkańców kolonii Przystawki o wyrównanie nawierzchni ich drogi. Błagalnej prośby.

Droga w naszej wsi jest w ogóle nieprzejezdna. Jak tylko pojawiają się drobne opady deszczu z drogi robi się jedno wielkie błoto- załamuje ręce Agnieszka, mieszkanka kolonii.

Władze gminy były kilkakrotnie nagabywane w tej sprawie przez mieszkańców. Ale ich prośby o zrobienie porządku z drogą spełzły na niczym.

– Przecież gmina ma wyodrębnione środki w budżecie na remont dróg ale nikt w tej sprawie nic nie robi, a problem trwa od kilku lat- mówi poirytowana kobieta.

Dodaje, że skala problemu jest już tak duża, że miejscowi mają kłopoty z dowozem dzieci do szkoły. Było już tak, że w ogóle tam nie docierały, bo samochody utknęły w błocie. Podkreśla, że gdyby była potrzebna interwencja pogotowia czy innych służb ratunkowych, nie byłoby możliwości aby dotarły na czas. O ile w ogóle udałoby się im przebrnąć przez bagno.

Jestem pewna że nie byłaby wstanie dotrzeć do chorego- zauważa Agnieszka.

Przypomina też, że w okolicy dróg gminnych jest kilka i żadna z nich nie jest przejezdna.

Mieszkańcy toną w błocie. I rozkładają ręce bo nie wiedzą już gdzie szukać pomocy, twierdzą, że nie mogą uzyskać jej od wójta gminy.

Ten z kolei tłumaczy, że równiarka wyjedzie, jak ustabilizuje się pogoda. I dopiero wtedy stan dróg się polepszy. Tyle, że takie tłumaczenie włodarza w ogóle jego wyborców nie satysfakcjonuje. Bo do tego czasu może dojść do jakiejś tragedii.

– My już nie mamy siły. Ta sytuacja nie jest jednorazowa. Tak jest za każdym razem gdy spadnie deszcz. Niezależnie czy to wiosna, lato czy jesień. Niszczymy auta- tłumaczy kobieta.

Mieszkając bowiem na koloniach nie da się z nich wydostać bez samochodu. Nie mają więc wyboru. W roztopy grzęzną nimi w błocie, latem gubią w dziurach koła. Brat naszej Czytelniczki swoje auto musi naprawiać po raz kolejny na własny koszt. Ale o zwrot kosztów naprawy, mężczyzna może ubiegać się od zarządcy drogi. Czyli w tym wypadku od gminy.

Może jak samorząd wypłaci kilka takich odszkodowań, wreszcie znajdzie pieniądze na remonty- mówi inny mieszkaniec wsi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto