Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Dwór. Stare nagrobki są usuwane, bo... ksiądz musi zrobić drogę (zdjęcia)

mj
Mieszkaniec Nowego Dworu boleje nad tym, że stare nagrobki na cmentarzu parafialnym bezpowrotnie przechodzą do historii
Mieszkaniec Nowego Dworu boleje nad tym, że stare nagrobki na cmentarzu parafialnym bezpowrotnie przechodzą do historii M.Jurkowski
Mieszkaniec Nowego Dworu boleje nad tym, że stare nagrobki na cmentarzu parafialnym bezpowrotnie przechodzą do historii. Chodzi mu zwłaszcza o jeden krzyż datowany na połowę XIX wieku. Proboszcz parafii przekonuje zaś, że zaniedbane krzyże są usuwane, bo... są zawadą na nowo wytyczanej drodze

Milion złotych można zdobyć, ale za milion takiej historii już nie kupisz - z mocą twierdzi Władysław Chmielewski, 73-letni mieszkaniec Nowego Dworu.

Ubolewa nad tym, jak bezpowrotnie niszczeją i są usuwane stare nagrobki na cmentarzu w jego rodzinnej miejscowości. I nie tylko w niej. A grobów z XIX wieku pozostało na nowodworskim cmentarzu już niewiele. Zaś te, które zachowały się do naszych czasów najczęściej są w opłakanym stanie. Nieczytelne tablice, połamane przez korozję krzyże, pogubione elementy. Nikt już o tych grobach nie pamięta. Rodziny albo powymierały, albo wyjechały na stałe z Nowego Dworu. W ostatnich latach najczęściej za granicę.

- To jest nasza historia, to jest nasze dziedzictwo. Jak tak dalej pójdzie, to nic dla następnych pokoleń nie pozostanie - martwi się Chmielewski.

Sam do niedawna zbytnio zabytkowymi nagrobkami się nie interesował. Zmieniło się to, gdy z kimś obejrzał „starodawne rzeczy” na cmentarzu. Wtedy otworzyły mu się oczy na to, jakie skarby są na naszych nekropoliach. Wówczas jak sam mówi, połknął bakcyla. Teraz chciałby tym tematem zainteresować jak największą liczbę ludzi. Liczy, że może dzięki temu uda się uratować to, co się jeszcze zachowało. Że może w końcu niszczejącymi nagrobkami zajmie się konserwator zabytków.

- Stary żelazny krzyż tu kiedyś stał. Sołowiej na nim pisało i była data 1864 rok. Przychodzę po jakimś czasie na cmentarz i już go nie ma. Przez 150 lat stał i teraz zginął? W głowie to się nie mieści. Można go było podremontować i stałby dalej - opowiada zbulwersowany mieszkaniec Nowego Dworu.

Teraz w tym miejscu stoi nowy nagrobek. Nasz rozmówca ma o to wielką pretensję do nowodworskiego proboszcza. Nie może mu darować, że pozwolił na to, aby stary krzyż zniknął z cmentarza, a w to miejsce nastąpił nowy pochówek. Myślał nawet nad tym, czy z proboszczem nie spotkać się w sądzie. Ostatecznie dał jednak spokój i machnął ręką na takie rozwiązanie.

- Na starym cmentarzu wiele grobów jest zaniedbanych, ludzie powyjeżdżali za granicę, więc na tych miejscach dokonuje się się nowych pochówków. Od wojny minęło już 70 lat - wyjaśnia ksiądz Jan Trochim, proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Nowym Dworze.

To do tej parafii należy cmentarz, którym zarządza proboszcz. Podkreśla, że groby, które są zadbane, o których ktoś wciąż pamięta, nie są likwidowane. I tłumaczy, że stare krzyże, które są usuwane z cmentarza, nie trafiają na śmietnik. Są pod opieką parafii, ludzie sami układają je pod kaplicą cmentarną. Dwa z nich mają zostać w niej wykorzystane. Problemem jest tylko to, że najczęściej takie stare krzyże są już mocno skorodowane i w miejscu połączenia z cokołem są złamane.

Co więcej, żaden z nagrobków datowanych na XIX wiek, nie jest objęty nadzorem konserwatorskim. Jedynie cmentarna kaplica jest wpisana do rejestru zabytków.

- Planowałem zrobić drogę przeciwpożarową do kaplicy, która prawie od 10 lat jest wpisana do rejestru zabytków. Niestety, niektóre nagrobki zostały bez mojej wiedzy odnowione i muszę teraz kombinować, jak zrobić drogę bez naruszania tych nagrobków. A czasem wystarczyłoby przesunąć je delikatnie kilka metrów i droga mogłaby wtedy biec prosto - tłumaczy proboszcz.

To właśnie ze względu na te odnowione bez wiedzy proboszcza nagrobki, droga musi miejscami prowadzić przez, jak to sam określa, „góry i doliny”. Dlatego w miejscach newralgicznych dla jej przebiegu ksiądz już dawno zakazał robienia nowych pochówków.

- Niektóre nagrobki będą przesuwane, bądź będą zbierane w jednym miejscu. Proszę się nimi nie przejmować, na pewno nie będą naruszane. Droga będzie zrobiona tak, by ominąć nagrobki, którymi ktoś się zajmuje. Ale tak, by dało się dojechać w razie pożaru do kaplicy - zapewnia proboszcz.

Nadmienia, że drzewa, które trzeba było usunąć, gdyż stwarzały zagrożenie, musiały mieć zgodę konserwatora na wycinkę. Dzięki ich usunięciu jest teraz łatwiej przeprowadzić drogę.

- To jest trochę tak, że przy tych nagrobkach są robione z igły widły - uważa ksiądz proboszcz z Nowego Dworu podsumowując naszą dyskusję.

Będzie podwyżka 500 plus? 1000 plus - możliwa waloryzacja programu 500+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto