Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Odziera nas z kasy, bo wybiera się na urlop".Tak parafianie kwitują decyzję księdza, który nie czekając na św. Krzysztofa poświęcił pojazdy

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
W całej Polsce pojazdy święci się 25 lipca, w dniu patrona kierowców św. Krzysztofa. Ale nie w Zalesiu pod Sidrą. Tamtejszy proboszcz ksiądz Wojciech Markowski przyspieszył święto kierowców o niemal miesiąc i jakby nigdy nic w niedzielę 28 czerwca dokonał poświęcenia samochodów. Za "drobną" opłatą oczywiście, która składana była przez każdego kierowcę, gdy podjeżdżał do księdza czekającego na niego z kropidłem.

Parafianie, którzy poinformowali nas o przesunięciu święta patrona kierowców w Zalesiu, są zażenowani całą tą sytuacją. I mówią wprost o pazerności kapłana.

- Każdy musi zapłacić, co to za zwyczaj? To tylko u nas proboszcz stoi jak władca, a kierowcy muszą podjeżdżać i składać ofiarę jak cezarowi. Gdzie tu pokora, gdzie skromność? - mówią bez ogródek.

Poświęcenie pojazdów w Zalesiu odbyło się po mszy św. o godzinie 9. Już podczas nabożeństwa, ksiądz proboszcz nawiązywał do patrona kierowców, mówił m.in. o bezpieczeństwie na drogach, a organista śpiewał pieśń o św. Krzysztofie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie data. Święto patrona kierowców przypada bowiem 25 lipca i to wtedy zwyczajowo w parafiach w całej Polsce kapłani święcą samochody.

W Zalesiu jednak jest inna tradycja. Tutejszy proboszcz uroczystość św. Krzysztofa przesunął o miesiąc wcześniej. Na nasze pytanie, dlaczego to zrobił, nie udzielił nam żadnej odpowiedzi. Stwierdził, że nie ma co wyjaśniać i obrócił się na pięcie.

Degradacja księdza Markowskiego. Czy parafianie z Zalesia pomogli mu w tym, że spada w kościelnej hierarchii?

Co ciekawe, sam rytuał poświęcenia pojazdów przebiega w Zalesiu nieco inaczej, niż w większości parafii. Z reguły jest tak, że do zaparkowanych na placu samochodów wychodzi kapłan i idąc z ministrantem niosącym wodę święconą, dokonuje obrządku poświęcenia, przechodząc obok kierowców i ich samochodów.

W Zalesiu to samochody muszą pofatygować się do księdza. Ksiądz Wojciech Markowski stał bowiem przed kościołem, tuż przy uliczce, i to kierowcy chcący poświęcić swoje auta musieli do niego podjeżdżać. Zatrzymywali się przed księdzem i ksiądz podnosił w górę kropidło. Co ważne, księdzu towarzyszył jeszcze jeden ministrant. Z tacą podchodził do każdego kierowcy, a ten składał ofiarę. Z tego, co było widać, kierowcy wrzucali papierowe banknoty.

Parafianie podkreślają, że to nie jest pierwszy rok, kiedy ksiądz Markowski przesuwa uroczystość św. Krzysztofa o miesiąc wcześniej.

- Kiedyś było normalnie, święcenie odbywało się 25 lipca. A potem ksiądz sobie stwierdził, że w lipcu wyjeżdża na urlop. I, że skoro 25 lipca nie ma go w parafii, to poświęci pojazdy i zgarnie tacę miesiąc wcześniej. To my mamy się składać na księżowski urlop czy jak? Bo tak to właśnie wygląda. Skoro decyduje się wyjechać na urlop akurat w terminie św. Krzysztofa, to powinien odpuścić zbieranie tacy z tej okazji. Ale jak widać, kasa najważniejsza - denerwują się nasi Czytelnicy.

Co więcej, zwracają uwagę, że inni kapłani też są zdziwieni takim zachowaniem proboszcza.

- Gdy nasz proboszcz jest na urlopie, to zastępuje go ksiądz z sąsiedniej parafii. Przyjeżdża w niedzielę i odprawia jedną mszę. Pamiętam, jak kiedyś właśnie 25 lipca na Krzysztofa, specjalnie przyjechał do naszej parafii, żeby poświęcić pojazdy. I bardzo się zdziwił, gdy usłyszał, że my już jesteśmy miesiąc po święceniu - opowiadają Czytelnicy.

W zachowaniu księdza Wojciecha Markowskiego widzą jeszcze jedną przyczynę. Zgodnie bowiem z dekretem metropolity białostockiego, ksiądz Markowski musi opuścić parafię w Zalesiu. Został pozbawiony probostwa i zostaje przeniesiony do jednej z białostockich parafii jako szeregowy wikary.

Pewnie po urlopie już do nas nie wróci. Więc chce jeszcze na koniec wyrwać od ludzi, co tylko się da. Tym bardziej, że jako zwykły wikary nie będzie miał takich możliwości jak proboszcz. Kurek z pieniędzmi zostanie zakręcony. Tylko dlaczego my mamy za to płacić? To nie jest normalne – kwitują parafianie z którymi rozmawialiśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Odziera nas z kasy, bo wybiera się na urlop".Tak parafianie kwitują decyzję księdza, który nie czekając na św. Krzysztofa poświęcił pojazdy - Sokółka Nasze Miasto

Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto