Podczas popołudniowego spotkania w kamienicy Tyzenhauza, rozmowy toczyły się głównie wokół sytuacji emerytów, drożyzny oraz afery podsłuchowej Pegasusa.
- Jesteśmy zdolni do tego, żeby przejąć władzę w Polsce - mówił poseł Michał Zembaczyński.
Mieszkańcy Sokółki mieli sporo pytań. Dociekali m.in. w takich kwestiach, jak rolnictwo, wolne media, wspólna lista wyborcza całej opozycji w jesiennych wyborach.
Było dość merytorycznie, obyło się bez zbędnych emocji, choć atmosferę już z rana podgrzał sokólski starosta Piotr Rećko, przewodniczący struktur PiS w powiecie. Na konferencji prasowej zwołanej na kilka godzin przed wizytą posłów PO ogłosił, że powiat sokólski nie godzi się na ich obecność.
– Wyrażamy swój głęboki sprzeciw i brak zgody na obecność tych panów na terenie powiatu sokólskiego – mówił.
I wskazywał na powody takiego stanowiska.
– Gdyby nie Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie mielibyśmy zapory na granicy i tym samym borykalibyśmy się z gigantycznym problemem w postaci milionów imigrantów na naszej ziemi. Co robiła wówczas Platforma? Sprzeciwiała się działaniom i całej polityce obecnego rządu. Co więcej, obserwowaliśmy posłów PO z reklamówkami przeznaczonymi dla tych uchodźców, uważających że migranci powinni móc się swobodnie przemieścić przez nasz kraj – podnosił.
Przypomniał też, że za czasów rządów PO i PSL droga S19 miała przebiegać nie po starodrożu przez Czarną Białostocką, co jest korzystne dla mieszkańców powiatu, tylko przez Korycin. Wskazał też na rekordowe wsparcie rządu PiS na samorządowe inwestycje, o których za czasów PO można było tylko pomarzyć.
Głos zabrał również Daniel Supronik, przewodniczący Rady Miejskiej w Sokółce, nie kryjąc zdziwienia wizytą przedstawicieli z formacji Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej.
– W trzech edycjach programu miasto otrzymało ponad 45 mln zł. Środki z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, gdzie za pośrednictwem wojewody podlaskiego, Bohdana Paszkowskiego do miasta Sokółka trafiło ponad 16 mln zł. Inwestycje dokonane w ramach tych środków podniosły jakość i warunki życia mieszkańców. Dlatego bardzo niezrozumiała jest dzisiejsza wizyta – mówił Daniel Supronik.
Z kolei Łukasz Owsiejko, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej podnosił, że dzięki współpracy na szczeblu samorządowym i państwowym w takich miejscowościach, jak np. Dąbrowa Białostocka czy inne mniejsze gminy, powstają potężne inwestycje.
– Nie jesteśmy już traktowani jako Polska B. Obecny rząd nie pomija tych mniejszych gmin i klasyfikuje na równi np. z Białymstokiem czy Suwałkami. Kiedyś takich działań nie było – mówił Owsiejko.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?