Od środy, 6 maja żłobki i przedszkola mogą wznowić działalność. Rząd dał ku temu zielone światło, ale ostateczną decyzję muszą podjąć samorządy, które są odpowiedzialne za działalność poszczególnych placówek.
W Sokółce na taki krok nie zdecydowały się władze gminy. Burmistrz Ewa Kulikowska tłumaczy, że nie ma możliwości, aby w tak krótkim czasie wdrożyć tak poważne i ryzykowne przedsięwzięcie. Taki wniosek wyciągnęła po przeprowadzonych konsultacjach z dyrektorami jednostek w gminie.
Nie wiadomo, czy w Sokółce ruszą przedszkola i żłobki, bo burmistrz ma sporo wątpliwości
- Dziwi fakt, że przedszkola i żłobki zamykano, kiedy w Polsce zakażonych koronawirusem było kilkadziesiąt osób, a dzisiaj, gdy jest kilkaset przypadków zakażeń i kilkanaście lub kilkadziesiąt zgonów dziennie, zezwala się na ich otwieranie - wyjaśnia Ewa Kulikowska.
Dodaje przy tym, że wytyczne Głównego Inspektora Sanitarnego, są trudne, a wręcz niemożliwe do zastosowania w przedszkolach oraz instytucjach opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 ze względu na ich specyfikę. Bo zgodnie z nimi w sali, w której przebywa grupa dzieci należy usunąć przedmioty i sprzęt, których nie można skutecznie uprać lub dezynfekować.
- Należy więc w salach żłobkowych i przedszkolnych z podłóg usunąć dywany i wykładziny. Dzieciom jako miejsce do zabawy pozostanie zimna podłoga - w przedszkolach nie mamy ogrzewania podłogowego. Dziecko miałoby spokojnie siedzieć przy zdezynfekowanym stoliku i bawić się klockami, rysować kredkami, które są do wspólnego użytkowania? - pyta burmistrz.
Dzień babci i dziadka w sokólskiej "jedyneczce". Były tańce i wspólne biesiadowanie
I dalej wskazuje, że zgodnie z wytycznymi należałoby usunąć oprócz pluszaków także inne zabawki tj. lalki, wózki, książeczki, puzzle. W sokólskich przedszkolach nie ma bowiem lamp ultrafioletowych, które skutecznie odkażałyby sale. Za tym idzie kolejny problem związany właśnie z odkażaniem.
- Istnieje poważna obawa, że środki w postaci płynów, przy częstym dezynfekowaniu podłóg, stolików, krzesełek, leżaków, klocków innych zabawek, mogą wywołać u małych dzieci alergię, a nawet zatrucie. Zgodnie z wytycznymi należy wietrzyć salę raz na godzinę, w czasie przerwy, a w razie potrzeby także w czasie zajęć. Nasuwa się pytanie, gdzie wtedy wyprowadzać dzieci? Czy to nie spowoduje ryzyka kolejnych zachorowań np. przeziębień, a tym samym osłabienie organizmu? - zastanawia się głośno burmistrz Sokółki.
Ewa Kulikowska wskazuje też na jeszcze jeden ważny aspekt, który został całkowicie pominięty w ministerialnych wytycznych. Chodzi o psychologię.
- Małemu dziecku przedszkole kojarzy się z przyjazną atmosferą, z instytucją pełną ciepła, licznych przyjaźni z kolegami. W obecnej sytuacji pandemii, jak wytłumaczyć 3- letniemu maluchowi, żeby trzymało dystans dwóch metrów od swego rówieśnika, z którym się bawi? W jaki sposób dziecko zareaguje na fakt, że nie może się zbliżać do pani, do której się tuliło i która brała go na ręce? - pyta burmistrz.
To wszystko skłoniło Ewę Kulikowską o wstrzymaniu decyzji o otwarciu placówek w gminie. Będą one zamknięte co najmniej do 24 maja, czyli daty, do kiedy pozostaną zamknięte także szkoły.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?