Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Są winni zbrodni! Choć nie przyznają się do winy, sąd nie miał żadnych wątpliwości, że to oni zgwałcili i zamordowali Agnieszkę z Sokółki

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
w.wojtkielewicz
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał kary 25 i 15 lat więzienia w procesie odwoławczym dwóch mężczyzn oskarżonych o brutalną zbrodnię. Sąd nie miał wątpliwości, że dwaj mężczyźni są winni gwałtu i zabójstwa na młodej mieszkance Sokółki, którego dopuścili się w styczniu 2009 r. Wyrok jest prawomocny.

Za dokonanie brutalnej zbrodni trzech młodych mężczyzn usłyszało prawomocne wyroki 12, 15 i 25 lat więzienia. Dwaj skazani na najsurowsze kary, walczyli o uniewinnienie. W piątek ich nadzieje na wolność rozwiał ostatecznie Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Potwierdził, że są winni potwornej zbrodni i utrzymał skazujące wyroki w mocy.

– Trudno przyjąć, że oskarżony decydując się na przedstawienie przebiegu zdarzenia, podając dane osób, które w nim uczestniczyły, wskazał przypadkowe osoby – podkreślała w uzasadnieniu sędzia Brandeta Bogumiła Hryniewicka z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

Bo to właśnie jeden ze skazanych wskazał dwóch pozostałych sprawców zbrodni. Mariusz P. usłyszał już karę 12 lat więzienia. On jako jedyny częściowo przyznał się do udziału w zbrodni, wskazując pozostałych sprawców: Piotra N. i Artura K. Ci zaś do dziś nie przyznają się do winy. Twierdzą, że to pomówienia.

– To jedna wielka bzdura. Przysięgam, że nigdy w życiu nie byłem w tym mieszkaniu i nie byłbym tego w stanie zrobić kobiecie. Mi się to w głowie nie mieści – przekonywał na rozprawie apelacyjnej Piotr N.

Do zabójstwa doszło w 2009 r. Domniemanych sprawców zatrzymano w 2014 r., a pierwsze prawomocne orzeczenia zapadły w 2016 r. Od tamtej pory sprawa ciągnie się jednak wciąż w sądach. Po raz drugi już Sąd Najwyższy uwzględnił kasację obrońców Piotra N. i Artura K. i nakazał Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku wnikliwszą ocenę dowodów.

Artur K., Mariusz P. i Piotr N. byli kolegami z klasy. 21 stycznia 2009 roku postanowili, że pójdą na wagary. Kupili alkohol, wypili go w parku. Piotr N. opowiedział o dziewczynie, którą poznał. Mówił, że zaprosiła go na kawę. Postanowili, że pójdą we trzech.

Agnieszka otworzyła drzwi zabójcom jeszcze w piżamie. Choć nie znała ich dobrze, wpuściła do mieszkania. Zaprosiła chłopaków do pokoju i poszła parzyć kawę. Pomagał jej Piotr N. Nagle Mariusz P. i Artur K. usłyszeli krzyki dziewczyny. Gdy wbiegli do kuchni, zobaczyli, że Piotr trzyma Agnieszkę za szyję. Oni też zaatakowali dziewczynę. Za ręce i nogi zaciągnęli do pokoju. Przerażona wyrywała się. Krzyczała, ale oni chcieli, by uprawiała z nimi po kolei seks.

Agnieszka była bita, m.in. po głowie, duszona, grożono jej widelcem. Użycie jego ostrych zakończeń zostawiło wyraźne ślady na jej twarzy.

Sąd ustalił, że to Mariusz P. jako pierwszy zgwałcił Agnieszkę. Po zabójstwie medyk sądowy znalazł w ciele ofiary jego DNA. Pozostali zwyrodnialcy przytrzymywali ofiarę.

Następny miał być Piotr N. Ale Agnieszka zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej. Nabuzowany przyniósł z kuchni nóż. Był wściekły, chciał rozładować napięcie, ale ofiara stawiała opór. Próbowała się bronić. Podczas sekcji zwłok patolog stwierdził na jej prawej dłoni rany, które wskazywały na to, że Agnieszka chwyciła ostrze noża. Nie miała jednak z nimi szans, bo trzej zabójcy przytrzymywali ją za nogi i lewą rękę.

Kolejne uderzenia nożem padały na klatkę piersiową i brzuch. Biegły z zakładu medycyny sądowej ocenił, że 27-latka umarła bardzo szybko. Obrażenia były makabryczne.

Policjanci przez kilka lat nie mogli trafić na trop zwyrodnialców, choć na miejscu zbrodni zabezpieczyli ślady biologiczne. Przesłuchali setki osób. Przełom nastąpił wiosną 2014 roku dzięki pracy specjalistów z tzw. policyjnego archiwum X, zajmującego się niewyjaśnionymi zagadkami kryminalnymi. Dotarli do Mariusza P., który odsiadywał akurat w więzieniu w Czerwonym Borze dwuletni wyrok za rozbój.

W trakcie tamtego przesłuchania złożył obszerne wyjaśnienia. Opowiedział śledczym, co stało się w mieszkaniu Agnieszki. Podał nazwiska pozostałych sprawców. Dzięki temu śledczy mogli wysłać za nimi listy gończe.

Artur K. i Piotr N. poszukiwani byli Europejskim Nakazem Aresztowania. Obaj wpadli w Anglii tego samego dnia – 20 maja 2014 roku, potem przetransportowano ich do Polski.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto