- Najprawdopodobniej dzisiaj koło południa będziemy mogli już odbierać śmieci. Czekam tylko na sygnał z białostockiej spółki Lech i wyjeżdżamy - deklaruje Wiesław Puszko, prezes MPO Sokółka.
To nadzieja dla wszystkich tych, którzy od poniedziałku czekają na wywóz śmieci ze swoich posesji. To właśnie wtedy problem - który wydawał się być już rozwiązany - powrócił ze zdwojoną mocą.
Wszystko zaczęło się na początku lutego, kiedy spalarnia w Białymstoku i składowisko w Hryniewiczach odmówiło odbioru śmieci z Sokółki. Kontenery przestały być opróżniane. Wydawało się, że sytuacja ustabilizowała się w miniony piątek, gdy po kilku dniach zastoju w wywozie, MPO mogło wozić śmieci do Hajnówki.
Niestety, w poniedziałek problem powrócił.
- Jeśli tylko dostaniemy zielone światło, śmieciarki wyjadą i będą zaczynać odbiór śmieci od miejsc, gdzie są zaległości w odbiorze. Jesteśmy przygotowani na odbiór od późnych godzin wieczornych - mówi Wiesław Puszko.
Podkreśla jednocześnie, że sytuacja z wywozem śmieci cały czas jest niestabilna.
.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?