Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sowiecki żołnierz wciąż jest patronem ulicy w Dąbrowie Białostockiej. "Trzeba z tym zrobić w końcu porządek"

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
m. tochwin
Jedna z głównych ulic w Dąbrowie Białostockiej wciąż nosi imię Grigorija Kunawina, żołnierza Armii Czerwonej, odznaczonego Orderem Lenina. Nazwa ta uchowała się do tej pory, mimo wprowadzonej w 2016 roku tzw. ustawy dekomunizacyjnej. W związku z brutalną napaścią Rosji na Ukrainę, władze miasta zapowiadają, że czas wyrzucić to nazwisko z przestrzeni miejskiej raz na zawsze.

- Teraz, w obliczu tego, co dzieje się na Ukrainie, czas najwyższy sprawę zmiany patrona ulicy doprowadzić do końca. To paląca kwestia, do szybkiego załatwienia. Jest wola wśród mieszkańców, żeby ulica Kunawina zmieniła nazwę i z pewnością niechybnie zajmiemy się tym tematem - mówi Artur Gajlewicz, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.

Ulica Kunawina położona jest w ścisłym centrum miasta, nieopodal stacji benzynowej i kina Lotos. Jej patronem jest urodzony w 1903 roku Rosjanin, Grigorij Kunawin. Zginął w lipcu 1944 roku podczas forsowania rzeki Sidry i walk o wieś Harasimowicze w gminie Dąbrowa, w której znajdowały się umocnione stanowiska niemieckie. Pośmiertnie został odznaczony tytułem Bohatera Związku Sowieckiego oraz otrzymał Order Lenina.

Sowiecki patron od lat budził kontrowersje, zarówno wśród samych mieszkańców, jak i radnych. Przez znaczną część lokalnego społeczeństwa był postrzegany bowiem nie jako sowiecki okupant, ale niemal jak bohater, ze względu na śmierć w walce o Harasimowicze. Do tego stopnia, że przez dziesięciolecia funkcjonowania szkoły podstawowej w tej wsi był jej patronem, a jego nazwisko wielokrotnie było wspominane na szkolnych akademiach.

Dziś takich głosów jednak już nie słychać, a wszyscy mieszkańcy Dąbrowy z którymi rozmawialiśmy o patronie ulicy, jednoznacznie opowiadają się za zmianą nazwy.

- Pora już zakończyć panowanie Kunawina w centrum miasta. Może i bohatersko bronił nas przed Niemcami, ale sowieci, których reprezentował, byli jeszcze gorszą zarazą. Nie powinno być dla takich osób, z taką przeszłością, miejsca w naszym mieście - mówi starszy mężczyzna, wyraźnie poruszony tematem zmiany patrona.

- Też jestem za zmianą - wtrąca inny mężczyzna. I dodaje: - Wiem, że zmiana nazwy ulicy to wielka uciążliwość dla tych, którzy przy niej mieszkają. Muszą zmieniać dowody, wszystkie urzędowe sprawy z tym związane pozałatwiać. Ale trudno, cel uświęca środki.

Pierwsze przymiarki do zmiany nazwy ulicy były już w 2017 roku. To wtedy, na fali rok wcześniej przyjętej ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, władze gminy rozpoczęły procedurę.

Rada Miejska zajmowała się tym tematem na komisjach, ale nie było jednomyślności. Ostatecznie radni więc nie podjęli żadnej uchwały, a gmina przeprowadziła jedynie konsultacje społeczne z mieszkańcami, żeby wypowiedzieli się na temat zmiany ulicy. Ostatecznie zdecydowali ulicę Kunawina zamienić na Grodzieńską.

Takie stanowisko zostało przesłane wojewodzie podlaskiemu, który miał prawo - wobec niepodjęcia uchwały przez radnych miejskich - wydać w sprawie zmiany patrona ulicy tzw. zarządzenie zastępcze. Do dziś jednak nie zostało ono wydane i sprawa stanęła w miejscu.

- Z biura wojewody mieliśmy jedynie informację, że czekają na opinię Instytutu Pamięci Narodowej. Jednym pismem, jakie my otrzymaliśmy z IPN była informacja o samym Kunawinie, kim był, bez żadnej opinii - tłumaczy Leszek Kiejko, sekretarz gminy Dąbrowa Białostocka.

Kamila Ausztol z biura wojewody podlaskiego tłumaczy, że w 2017 roku wojewoda otrzymał od prezesa Instytutu Pamięci Narodowej wstępny wykaz nazw ulic podlegających zmianie w trybie tzw. ustawy dekomunizacyjnej. W wykazie zamieszczona była również ul. Kunawina w Dąbrowie.

- Zgodnie z przyjętą praktyką, wojewoda podlaski zwrócił się do władz gminy z prośbą o ewentualne wskazanie propozycji nowej nazwy, która może być uwzględniona przy wydawaniu zarządzenia zastępczego nadającego nową nazwę ulicy. Burmistrz poinformował, że po konsultacjach z mieszkańcami proponuje ewentualne zastąpienie dotychczasowej nazwy nazwą Grodzieńska. Wojewoda podlaski, zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami, zwrócił się z prośbą o wydanie opinii dotyczącej zmiany nazwy ulicy do Instytutu Pamięci Narodowej (centrali). Z uwagi na to, że do tej pory nie otrzymał takiej opinii, postępowanie nie mogło zostać zakończone - wyjaśnia Kamila Ausztol.

Z informacji, które uzyskaliśmy z białostockiego oddziału IPN wynika jednak, że takie opinie nie musiały być wydawane. Co więcej, kilka dni temu, prezes IPN Karol Nawrocki, wydał oświadczenie, w którym wzywa samorządy do usuwania z przestrzeni publicznej nazw i symboli propagujących komunizm.

- Najwyższy czas nadrobić zaległości w tej dziedzinie. Instytut Pamięci Narodowej służy pomocą w weryfikacji nazw ulic, placów itp. podlegających zmianie zgodnie z obowiązującym prawem. W to miejsce godnie upamiętnijmy prawdziwych bohaterów. Niech wybrzmi to jasno i wyraźnie: w polskiej przestrzeni publicznej nie ma miejsca na jakiekolwiek upamiętnienia totalitarnego reżimu komunistycznego i służących mu ludzi - podkreśla szef IPN.

Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, gmina może w każdej chwili podjąć uchwałę o zmianie nazwy ulicy. I to bez oglądania się na tzw. ustawę dekomunizacyjną.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto