Brak deszczu wpłynął na wszystkich sadowników i producentów owoców. Szczególnie odczuli to plantatorzy truskawek. Sezon trwał bardzo krótko w porównaniu do lat ubiegłych. Owoce były małe - zaczyna Dorota Krynicka z Korycina.
Uprawiała do tej pory 2 hektary truskawek. Ale w tym momencie z jej plantacji zostało może raptem 30 arów. Wszystko przez suszę, która zaczyna być już nazywana suszą stulecia.
Tak naprawdę od kwietnia nie było deszczu. Co prawda sporadycznie gdzieś tam popadał, ale był to tak niewielki opad, że gleby nie nawilżył. A wraz z majem nadeszły upały, które trwają do teraz. Deszcz jakby Polskę omijał. Susza daje się we znaki całej Polsce, nie tylko u nas. I jak zauważają eksperci, jej skutki dotkną nas wszystkich. Nie tylko rolników.
- Od myszy po cesarza wszyscy żyją z gospodarza. Jeśli rolnik nie wyprodukuje płodów i ich nie zbierze, reszta społeczeństwa odczuje to w portfelach, wzrosną bowiem ceny żywności - zauważa Agnieszka Szczygielska z powiatowego Oddziału Doradztwa Rolniczego w Sokółce.
Urząd właśnie przeżywa oblężenie z uwagi na składanie wniosków o szacowanie strat spowodowanych brakiem deszczu. A te, jak prorokują rolnicy, będą ogromne.
- Niby zboże na polach nie wygląda źle, ale kłosy są puste, a nawet jeśli nie są, to ziarna są bardzo marnej jakości - mówi rolnik z gminy Janów.
On nie martwi się skutkami suszy jak inni, bowiem nie ma kredytów. Jeżeli zabraknie mu paszy, posprzedaje bydło, które hoduje. Problem w tym, że rynek na te warunki pogodowe już zareagował. Cena wołowiny w sklepach idzie do góry, ale ta w skupach żywca, paradoksalnie spada od kilku tygodni.
- I najprawdopodobniej maleć będzie dalej z uwagi na to, że rolnicy już pozbywają się po głowia, bo w tym momencie już brakuje im pasz - mówi Szczygielska.
Zdjęcia, które nadsyłali nam w połowie czerwca nasi Czytelnicy potwierdzają, że sytuacja jest dramatyczna. Nie dość, że wyschnięte są pastwiska, żółkną nawet liście na drzewach, które nomen omen mają przecież głęboko osadzone korzenie.
To powoduje, że rolnikom udało się zebrać jeden pokos traw, drugiego nie ma i nic nie wskazuje na to, że będzie ten trzeci. Zdaniem rolników bowiem, nawet jeśli pojawiłby się teraz deszcz, już jest za późno na ratowanie płodów.
A wszystko wskazuje na to, że go jeszcze jakiś czas nie będzie. Długoterminowe pogody przewidują braki opadów do września. A eksperci już zaczynają nazywać ten stan suszą stulecia. Mimo to, rząd wciąż nie ogłosił stanu klęski żywiołowej w kraju. Ten bowiem z automatu musiałby uruchomić środki budżetowe na wsparcie rolnictwa.
Tymczasem zaczyna się szacowanie strat. I zdaniem Mieczysława Baszko, posła na Sejm, jeśli rolnicy przyłożą się do składania wniosków o szacowanie, dzięki temu pokazana będzie skala problemu. Co pomoże we wprowadzeniu stanu klęski.
Na razie w komisjach sejmowych toczą się rozmowy na temat innych rodzajów pomocy. Nie tylko kredytów preferencyjnych na zakup pasz, ale również dodatkowej bezwrotnej pomocy. Na razie to tylko jednak rozmowy. Wszystko wyjaśni się po zakończeniu szacowania strat.
Okazuje się ejdnak, że susza ma jakieś plusy, przynajmniej dla niektórych. Ceny beli siana zaczynają się już od 200 zł. Ktoś na tym więc też zarobi.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
