The Ravens Sokółka. Strzelają plastikowymi kulkami bawiąc się przy tym w najlepsze

Rozmawiamy z jej dwoma przedstawicielami - Maciejem Bryczkowskim i Jackiem Grynczelem.

Grupa działa na zasadzie forum, które swoim zasięgiem obejmuje całe Podlasie. Umawiają się na nim na cykliczne spotkania. Oddają się wówczas swojej pasji czyli mówiąc w pewnym uproszczeniu, zabawie w działania militarne.

- ASG są to repliki broni palnej w skali 1:1, waga jest w zasadzie taka sama. Można się przyzwyczaić do trzymania broni, jej obsługi oraz prowadzenia ognia. Zasady strzelania są takie same, jak przy oryginałach. Niby jest to Air Soft, zabawa, ale bardzo dużo to daje - wyjaśnia Maciej Bryczkowski.

W trakcie tej zabawy prowadzi się zwarte działania w terenie, stosuje się różne taktyki. The Ravens stosują taktykę czarną i zieloną. Czarna to działania na terenie zurbanizowanym, w budynkach. Zielona to działania w terenie otwartym oraz w lesie. Bardziej rekreacyjnie, ale są inne grupy, które kładą nacisk na realizm działań.

By zacząć zabawę wystarczy mieć ochronę oczu i jakąś replikę broni. Zwykle ten niezbędny sprzęt można pożyczyć od bardziej zaawansowanych w ASG kolegów.

- Trzeba pierwszy raz to samemu przeżyć, a potem jest to doskonalenie swoich umiejętności - mówi Jacek Grynczel.

Trudno jest bowiem z góry przewidzieć, czy ASG wciągnie daną osobę, a koszt niezbędnego do zabawy sprzętu to ok. 500 zł.

- Na każde spotkanie staramy się wymyślić coś innego, inny scenariusz. Jakiś fikcyjny konflikt zbrojny, inne zasady zabawy. Staramy się wymyślić konkretny cel. By nie było to tylko na zasadzie zabawy, dzielimy się na dwie grupy i strzelamy do siebie - tłumaczy Maciej Bryczkowski.

Chodzi o to, by miało to jakiś sens, by można się było lepiej wczuć w zabawę. I zbyt szybko się nią nie znudzić.

The Ravens działają od 2011 roku i przez grupę przewinęło się już sporo osób. Jak to często bywa, jedni do grupy przychodzą, a drudzy odchodzą. Początkowo w grupie spotykali się głównie koledzy, których pasją było ASG. Początkowo było to 11 osób, ich ilość zmieniała się wraz z czasem. Do 2015 roku przewinęło się ok. 20 osób, a zostało ich tylko 5. Los jednak uśmiechnął się do nich.

- Jeden z kolegów kupował coś w sklepie z militariami w Białymstoku i od słowa do słowa właściciel sklepu zaproponował im dołączenie do grupy działającej na całym Podlasiu. Zaproszono nas na forum, żeby się zarejestrować. Zaczęliśmy działać zupełnie na inną skalę, jeździliśmy na spotkania w inne miejsca. To, co robiliśmy tutaj kameralnie było zupełnie inne od tego, co mogliśmy zobaczyć gdzie indziej - opowiada Jacek Grynczel.

Często były to spotkania 40-50 osób jednocześnie. Dla nich była to zupełna nowość. W innych województwach spotyka się nawet po 200 osób w niedzielę. Teraz spotykają się co ok. 2 tygodnie w niedzielę, by jak to określają, nie wyczerpać zbyt wcześnie tematu i nie zanudzić uczestników. Zaś co roku są organizowane 1-2 większe imprezy.

Cykliczne zwykle organizują sami bądź odbywają się one w okolicznych miejscowościach. Większe organizują weterani tej zabawy, którzy zajmują się nią od 15-20 lat. Są to przeważnie ludzie, którzy posiadają już swoje rodziny.

- Jesteśmy raczej jedną z młodszych grup - wyjaśnia Jacek Grynczel.

Najczęściej można tu spotkać ludzi w przedziale wieku 18-22 lat, ale są i 30-letni, a czasami 40-letni i starsi. W sumie niby zabawa, ale dorośli się bawią. Oficjalnie ludzie mogą się zacząć bawić w ASG od 16 roku życia. Część społeczności nie toleruje jednak osób poniżej 18 roku życia ze względu na bezpieczeństwo. Czasem zdarzały się w wypadki.

- Jest to przydatne, jeśli myśli się o pracy w służbach mundurowych - mówi Maciej Bryczkowski.

Dla nich to fascynacja militariami, ale jeśli ktoś chce, to może traktować ASG jako przygotowanie do pracy w służbach mundurowych. Jest to mile widziane w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej. Zdarza się, że „poważne” służby trenują z użyciem ASG.