Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Łapicz do Kijowa. Mieszkaniec gminy Krynki jedzie na Ukrainę, aby oddać swoją terenówkę walczącym żołnierzom

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Mateusz Wodziński z Łapicz koło Krynek wyruszył w piątek 10 czerwca na Ukrainę. Pojechał tam, aby białoruskim ochotnikom walczącym za suwerenną Ukrainę, oddać swoje stare auto terenowe - 17-letnie Suzuki Grand Vitarę.

- Od początku wojny na Ukrainie, uważnie śledzę co się tam dzieje. Wiem, że walczący tam żołnierze bardzo potrzebują aut terenowych, a to w jak opłakanym są stanie, widać dobrze np. na filmikach. Niedawno zmieniłem swoje auto na nowe, więc pomyślałem, że skoro walczący potrzebują takich właśnie aut, to podaruję im swoje. Oni nie potrzebują na froncie nowych, lśniących samochodów. Mogą być stare, porysowane, wgniecione, byle nadawały się do jazdy. Bo i tak za kilka tygodni zamienią się w złom - mówi Mateusz Wodziński.

Jest właśnie w trakcie podróży na Ukrainę. Jedzie, aby żołnierzom walczącym w okolicy Mikołajewa, w południowej części Ukrainy, przekazać swoje Suzuki Grand Vitarę z 2005 roku. Na wolnym rynku auto jest warte kilkanaście tysięcy złotych, ale zamiast zarobić na jego sprzedaży, woli wspomóc żołnierzy.

- Nie umiem pomóc im inaczej. Broni im nie dostarczę, bo na tym się nie znam. Co innego samochód - mówi krótko.

Podróżuje właśnie za kierownicą jeszcze swojego auta, które w niedzielę przekaże żołnierzom z Ochotniczego Batalionu Białorusinów.

- Od dawna śledzę poczynania tego batalionu w internecie. Oni pochodzą z Białorusi, ale już od ośmiu lat tam nie byli, bywali za to np. w Polsce, identyfikują się z Ukraińcami. Wiedzą, że wiozę im samochód, cieszą się oczywiście z takiego prezentu - mówi mieszkaniec gminy Krynki.

Nie ukrywa, że oddanie swojego samochodu to jego osobisty mały wkład w to, aby walczący Ukraińcy skutecznie zatrzymali ekspansję wojsk rosyjskich i Putina.

- Oni muszą powstrzymać tę hordę jak najdalej od naszych granic, dla mnie to jest oczywiste. Można nie lubić Ukraińców, ale trzeba widzieć to, że jeśli Rosjanie zdobędą Ukrainę, to będą pod naszą granicą i na pewno się nie zatrzymają. Dlatego trzeba z całych sił kibicować i wspierać walczącą Ukrainę - podkreśla.

Swoją podróż ma zakończyć w niedzielę. Do Polski wróci pociągiem. Ale już zapewnia, że na tym swojej pomocy nie zakończy. W internecie na portalu Pomagam.pl prowadzi zbiórkę na zakup kolejnych terenówek. Ma już ponad 34 tys. zł.

- Za te pieniądze już spokojnie kupię dwa samochody terenowe. A wierzę, że będą jeszcze kolejne - zapewnia.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto