Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo 27-letniej Agnieszki z Sokółki. Koniec procesu apelacyjnego w sprawie głośnego morderstwa (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Agnieszka M. zginęła w styczniu 2009 r. Oskarżani o zabójstwo sokólczanie mieli wtedy po 17 i 18 lat. Artur K. (na zdj. w zielonej koszuli) ani Piotr N. nie przyznają się do winy. Zaprzeczają, że byli w mieszkaniu ofiary. Twierdzą, że trzeci oskarżony ich pomawia.
Agnieszka M. zginęła w styczniu 2009 r. Oskarżani o zabójstwo sokólczanie mieli wtedy po 17 i 18 lat. Artur K. (na zdj. w zielonej koszuli) ani Piotr N. nie przyznają się do winy. Zaprzeczają, że byli w mieszkaniu ofiary. Twierdzą, że trzeci oskarżony ich pomawia. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Zakończył się proces apelacyjny w sprawie głośnego morderstwa 27-letniej Agnieszki z Sokółki. Część oskarżonych nadal nie przyznaje się do winy.

Za dokonanie brutalnej zbrodni trzech młodych mężczyzn usłyszało już prawomocne wyroki 12, 15 i 25 lat więzienia. Co do dwóch skazanych na surowsze kary, obrona wciąż walczy o uniewinnienie.

Do zabójstwa Agnieszki doszło w 2009 r., domniemanych sprawców zatrzymano w 2014 r., a pierwsze prawomocne orzeczenia zapadły w 2016 r. Wymiar sprawiedliwości wciąż jednak zajmuje się sprawą. Powód? Po raz drugi już Sąd Najwyższy uwzględnił kasację obrońców Piotra N. i Artura K. i nakazał Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku wnikliwszą ocenę dowodów. Chodzi konkretnie o wyjaśnienia trzeciego ze współoskarżonych. Mariusz P. usłyszał karę 12 lat więzienia. On jako jedyny częściowo przyznał się do udziału w zbrodni, wskazał pozostałych sprawców. Zdaniem obrońców pozostałych podsądnych, P. jest niewiarygodny, a w jego relacjach (jedynej poszlace w tym procesie) pojawia się wiele rozbieżności.

W środę został on wezwany na rozprawę w charakterze świadka. 28-letni dziś P. odmówił zeznań (przysługiwało mu takie prawo).

- Biorąc pod uwagę upływ czasu i niepamięć co do szczegółów zdarzenia nie mam nic do powiedzenia. Minęło sporo lat. Ja żyję dalej. Nie rozpamiętuję tego, co się stało - powiedział.

Podtrzymał jednak wszystkie swoje wcześniejsze wyjaśnienia. To na nich w ogromnej mierze prokuratura oprała akt oskarżenia, a sąd pierwszej instancji orzeczenia skazujące.

Czytaj też: Zabójstwo w Lipinach. Karol K. strzelił koledze z karabinu w głowę. Dostał 25 lat więzienia (zdjęcia) ika9 kwietnia 2019

21 stycznia 2009 r., jak ustalili śledczy Mariusz P. z dwoma kolegami ze szkoły (mieli wtedy po 17 i 18 lat) zrobiło sobie wagary. Przyszli na jedno z sokólskich osiedli, do 27-letniej Agnieszki na kawę. Ona znała z widzenia tylko Piotra N. Wpuściła ich do środka. Poszła do kuchni. Za nią miał pójść N., który rzucił się na kobietę i przeciągnął do pokoju. Pozostali przytrzymywali. Kobieta wyrywała się, krzyczała. Napastnicy chcieli, by uprawiała z nimi seks. Gdy się sprzeciwiła, bili ją, podduszali, przeciągli po twarzy widelcem. Doszło do gwałtu, a następnie zabójstwa. Kobieta otrzymała co najmniej 25 ciosów, głównie w szyję i klatkę piersiową. Napastnicy uciekli.

Na miejscu zbrodni sprawcy zostawili odciski palców i ślady biologiczne. Ale ich właścicieli nie ustalono. Śledztwo po ponad roku umorzono. Przełom nastąpił w 2014 r., kiedy sprawą zajęli się policjanci z tzw. archiwum X. Po ponownej analizie akt zwrócili uwagę, że w dniu zabójstwa na klatce schodowej widziany był młody człowiek. Poszli tym tropem. Okazało się, że to Mariusz P. 22-letni wówczas skazany od kilku lat siedział w zakładzie karny za kradzieże. Przesłuchany przy użyciu tzw. wykrywacza kłamstw, przyznał się, że był na miejscu i stał na czatach. Wskazał wspólników. Zostali zatrzymani w Anglii.

Do dziś nie przyznają się do winy. Twierdzą, że to pomówienia.

- To jedna wielka bzdura. Przysięgam, że nigdy w życiu nie byłem w tym mieszkaniu i nie byłbym tego w stanie zrobić kobiecie. Mi się to w głowie nie mieści - powiedział na rozprawie apelacyjnej Piotr N.

Zobacz także: Palili, gwałcili, nie mieli litości. Najokrutniejsze zbrodnie w Podlaskiem. Oto bezlitośni podlascy zabójcy [ZDJĘCIA]

- Jestem wręcz zdumiony, jak na podstawie takich dowodów, można bez cienia wątpliwości skazać człowieka na 25 lat pozbawienia wolności, bez możliwości wykluczenia, że wersja zdarzeń była inna - podkreślał jego obrońca w mowie końcowej.

Wymienił m.in. brak śladów DNA Piotra N. i Artura K. na miejscu zbrodni (znaleziono jedynie materiał genetyczny Mariusza P. i innego nie zidentyfikowanej osoby).

Prokurator wnosił o oddalenie apelacji.

Wyrok sąd ogłosi 18 września.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto