Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zima na drogach. Drogowcy nie zaspali, tak przynajmniej twierdzą (zdjęcia)

eb
Drogowcy ponoć nie zaspali
Drogowcy ponoć nie zaspali eb
Dziś synoptycy zapowiadają dotarcie opadów śniegu do naszego regionu. Sprawdziliśmy czy kierowcy mogą się czuć bezpiecznie. Zarządcy dróg podkreślają, że tak, jeśli to oni nie zaspali i zmienili opony. I, że szosy nie są torami wyścigowymi. Szczególnie zimą

- To media twierdzą, że zaspaliśmy przed zimowym sezonem. Tymczasem najczęściej tak zwane zloty miłośników letniego ogumienia po pierwszych opadach śniegu są winą samych kierowców. Trudno bowiem poruszać się zimą po drogach nie mając zimowych opon. Bo zwykle zmotoryzowani czekają z ich zmianą do pierwszego śniegu. I potem jest alarm, że drogowcy zaspali- zaczyna Józef Sulima, dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Przekonuje, że jego urząd jest przygotowany do ataku zimy.

- Nasze drogi są sprzątane szybciej niż krajowe- mówi.

Co więcej, już nawet raz sprzęty PZDW do utrzymania dróg zostały na szosy wysłane. Inną kwestią są tak zwane standardy zimowego utrzymania dróg. A tak się składa, że w przypadku dróg wojewódzkich na terenie powiatu sokólskiego standard II utrzymania, wiążący się ze stałym sprzątaniem śniegu i sypaniem soli obowiązuje tylko na terenie Sokółki i Dąbrowy. Reszta odcinków dróg ma IV standard, Są to drogi z Korycina do Sokolan, z Krynek do Supraśla, z Lipska do Sokółki i z Sokółki do Krynek.

Sól jest u drogowców ale nie wszędzie pojawi się na drodze

Co to znaczy? A to, że jezdnie mają być odśnieżone na całej szerokości i posypane na odcinkach decydujących o możliwości ruchu, czyli na górkach i zakrętach. I sprzątane są dopiero po ustaniu opadów. Gorzej przedstawia się sytuacja w przypadku dróg powiatowych. Co prawda jak zapewnia Grzegorz Pul, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sokółce, urząd jest po przetargach, sprzęt jest przygotowany i wyjedzie na drogi natychmiast gdy będzie taka potrzeba. Ale podkreśla, by kierowcy pamiętali, że drogi powiatowe obowiązują nawet V standardy utrzymania. Co oznacza, że jezdnie są odśnieżane ale w miejscach zasp może być przejezdny tylko jeden pas ruchu z wykonaniem tak zwanych mijanek. A solą posypywane są na newralgicznych odcinkach. Zarządca ma też znacznie więcej czasu na uprzątnięcie drogi powiatowej niż krajowej czy wojewódzkiej, bo aż 24 godziny od ustania opadów.

Na naszym terenie przebiegają też dwie drogi krajowe. DK 19 od Białegostoku do Kużnicy i DK 8, od granicy z Litwą do Warszawy. Pierwsza ma II standard utrzymania. Znaczy to tyle, że droga musi być sprzątnięta i posolona w ciągu czterech godzin od ustania opadów. W przypadku ósemki, którą obowiązuje bezwzględny, I standard utrzymania, jezdnia sprzątana jest cały czas. A nawet solona przed opadami. W praktyce jednak nawet na tej szosie bywały już dramatyczne sytuacje. Pługi i solarki nie nadążały ze sprzątaniem. Zarządcy tłumaczą, że z pogodą nie zawsze da się wygrać. I, że kierowcy nie mogą zapominać, że szczególnie zimą, szosa nie jest torem wyścigowym.

Nie masz jeszcze zimowych opon? Drogowcy radzą jak zachować się na szosie

- Nasze działania oparte są na współpracy z synoptykami. Jeśli wiemy, że zapowiadane są marznące opady, drogowcy posypują nawierzchnię wcześniej- tłumaczy Jan Krynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie.

Dodaje też, że gdy kierowców zaskoczą opady i jeśli nie mają zimowych opon, najlepiej by zjechali na pobocze i poczekali na solarkę, i za nią pojechali.

- Sprzęty do utrzymania dróg pracują wtedy cały czas, bez względu na pogodę. Ale trzeba podkreślić, że przy bardzo niskich temperaturach solenie nawierzchni nie sprawia, że przestaje być ona śliska, bowiem sól wtedy przestaje rozpuszczać lód- tłumaczy Krynicki.

Uczula też kierowców, by pamiętali, że wbrew obiegowej opinii, w lesie jest bezpieczniej w trakcie opadów i dużego wiatru.

- Przy silnym wietrze w zalesionym terenie sól "nie ucieka" z nawierzchni, zaś na otwartych terenach już tak. Dlatego kierowcy powinni uważać wyjeżdżając z lasu. Po za nim może być ślisko- przestrzega.

Zarówno on, jak i inni zarządcy apelują o korzystanie z numeru alarmowego. Drogowcy bowiem mogą nie wiedzieć gdzie sytuacja na drodze stała się dramatyczna. W takich momentach trzeba zadzwonić na nr 19 111. Zarządcy dróg obiecują, że drogowcy zareagują najszybciej jak to możliwe.

Tu oglądasz: Smog skraca życie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto