Mieszkańcy drżą, jak dojadą do szkoły i lekarza, radny wzywa władze powiatu do działania, a starosta i wice na urlopach

– Autobusy przestają jeździć od soboty, ale prawdziwy problem zacznie się w poniedziałek 6 lutego, kiedy po feriach ruszy szkoła. Moja córka uczy się w liceum w Dąbrowie, do tej pory dojeżdżała do szkoły autobusem. Jak sobie teraz poradzi? Czy ktoś w ogóle pomyślał, jakie skutki będzie miało zawieszenie tych połączeń? – denerwuje się mieszkanka Nowego Dworu.

– Jest środek zimy. To nie lato, że taki uczeń może sobie wziąć rower i pojechać do szkoły. A o ludziach starszych to już w ogóle nie ma co mówić. Oni zostaną na lodzie. Już zupełnie zostaną odcięci od świata. To się w głowie nie mieści, że w XXI wieku dzieją się takie rzeczy – wtóruje jej inna kobieta, którą też spotkaliśmy pod Urzędem Gminy.

Takich głosów jest więcej. Mieszkańcy małych miejscowości w powiecie od tygodnia zastanawiają się, co będzie z dojazdami. To wtedy, jako pierwsi napisaliśmy o tym, że od 4 lutego autobusy PKS Nova nie wyjadą na tzw. linie użyteczności publicznej.

Chodzi m.in. o połączenia Dąbrowa Białostocka - Suchowola, Dąbrowa Białostocka - Janów, Dąbrowa Białostocka - Sokółka, Sokółka - Korycin czy Sokółka - Kruszyniany. Usługi przewozowe są świadczone przez PKS Nova na podstawie umowy ze starostą.

– Z dniem 4 lutego przestajemy jeździć. Tego dnia wygasa umowa, starosta sokólski nic nowego nie zaproponował, za to zapowiedział otwarcie konkurencyjnej firmy przewozowej. De facto oznacza to, że będziemy konkurować na tym samym terenie, a ja nie czuję się w obowiązku pomagania staroście Piotrowi Rećko przy otwarciu konkurencyjnej firmy. Z biznesowego punktu widzenia jest to nie do przyjęcia – mówi Marcin Doliasz, prezes PKS Nova.

Decyzja szefa spółki przewozowej to pokłosie jego rozmowy ze starostą sokólskim Piotrem Rećko sprzed kilkunastu dni. To wtedy starosta poprosił go, żeby PKS Nova świadczyła usługi przewozowe na trasach powiatu sokólskiego do końca marca. Do czasu, kiedy on jako samorząd zakupi dziewięć autobusów i sam zorganizuje przewozy.

Piotr Rećko chciał, aby spółka zgodziła się wozić pasażerów mimo tego, że zapowiedział utworzenie samorządowej konkurencyjnej firmy przewozowej, która za dwa miesiące ma „wygryźć” PKS Nova z tras powiatowych. Do tego po stawce 4 zł za wozokilometr, która dla PKS Nova jest nieopłacalna.

Oburzenia takim obrotem sprawy nie kryje radny powiatowy Jarosław Hołownia. Złożył skargę na Piotra Rećko za zbyt pochopną decyzję w sprawie utworzenia własnej fimy przewozowej i wezwał go do wznowienia negocjacji z PKS Nova.

– Starosta przed ogłoszeniem decyzji o tworzeniu własnej firmy przewozowej powinien najpierw podpisać umowę z PKS Nova na kursowanie autobusów do czasu, kiedy powiatowa firma transportowa będzie mogła zacząć świadczyć usługi przewozowe. Jeżeli się nic nie zmieni, to od 4 lutego do czasu utworzenia powiatowej firmy, mieszkańcy powiatu będą wykluczeni komunikacyjnie. Nie dojadą do szkół, do lekarza, do miejsc pracy oraz sklepów i urzędów, do rodzin – podnosi radny Hołownia.

Sprawdziliśmy i wiemy, że apel radnego do starosty o wznowienie negocjacji z PKS Nova nie spotkały się z odzewem. Prezes Marcin Doliasz poinformował nas, że starosta Piotr Rećko nie wznowił żadnych rozmów w sprawie powrotu autobusów na trasy.

Co więcej, władze powiatu nie zajmują żadnego oficjalnego stanowiska w tej sprawie, które uspokoiłoby pasażerów. W samym starostwie nie ma nawet z kim o tym porozmawiać, bo jak dowiedzieliśmy się w sekretariacie, starosta Piotr Rećko do końca tygodnia jest na urlopie, podobnie jak wicestarosta Jerzy Białomyzy, który w pracy pojawić się ma dopiero w piątek.