Kruszyniany bez ochrony, bo byłoby więcej strat niż zysku. Upadł projekt utworzenia parku Doliny Świsłoczy

- W naszej opinii ta decyzja nie była podyktowana względami merytorycznymi, a wyłącznie politycznymi. Jeszcze podczas ostatnich konsultacji, które odbyły się w urzędzie marszałkowskim, niemal wszystkie głosy były za utworzeniem parku, a tu nagle taka zmiana - nie tworzyć go. Nie rozumiemy tej decyzji i jako mieszkańcy bardzo źle ją oceniamy - mówi Bronisław Talkowski, przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Kruszynianach.

Tak komentuje decyzję zarządu województwa podlaskiego o odstąpieniu od prac, związanych z utworzeniem Parku Krajobrazowego Doliny Świsłoczy, który miał obejmować części trzech gmin: Gródka, Krynek i Michałowa. Inwestycja miała służyć zachowaniu „walorów historycznych i kulturowych obszaru zlewni rzeki Świsłocz na odcinku między Jałówką a Krynkami”.

- Prace, dokumentujące walory przyrody oraz dziedzictwo historycz-no-kulturowe tego obszaru, wykazały wysoką jakość badanych zasobów. Jednakże na decyzję miał wpływ także głos mieszkańców zamieszkujących ten obszar. Dodatkowo analiza ekonomiczna wykazała, że w ujęciu regionalnym korzyści społeczne, środowiskowe, gospodarcze utworzenia Parku Krajobrazowego są niższe niż potencjalne koszty ekonomiczne - wyjaśnia Małgorzata Półtorak z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.

I dodaje, że na większości analizowanego obszaru, w tym w okolicach Kruszynian, funkcjonują już formy ochrony przyrody: Obszar Chronionego Krajobrazu „Wzgórza Sokólskie” i obszary Natura 2000 (specjalny obszar ochrony siedlisk Ostoja Knyszyńska i obszar specjalnej ochrony ptaków Puszcza Knyszyńska). Na terenie tym jest też rezerwat Nietupa, użytek ekologiczny Bagno Rudaki oraz liczne pomniki przyrody.

- Dodatkowo obiekty cenne pod względem historycznym i kulturowym objęte są odpowiednimi formami ochrony konserwatorskiej: wpisem do rejestru zabytków czy uznaniem za pomnik historii. Stąd też obszar ten jest już objęty odpowiednim reżimem ochronnym, mającym na celu zabezpieczenie występujących tu walorów przyrodniczych i historyczno-kulturowych - tłumaczy.

Z decyzji marszałka województwa zadowolona jest burmistrz Krynek, Jolanta Gudalewska. Mieszkańcy tej gminy - ze względu na już istniejące formy ochrony - z wieloma rzeczami, jak choćby instalacje OZE czy zwykłe pozwolenia na budowę, mają bowiem „pod górkę”. Kolejna forma ochrony jeszcze bardziej by to skomplikowała.

- W interesie mieszkańców jest walka o to, żeby żyło nam się coraz lepiej, a jesteśmy bardzo ograniczani poprzez różne formy ochrony. Zawsze mówiłam, że musimy wykorzystywać swój potencjał historyczno-przyrodniczy, bo tu nigdy nie będzie przemysłu. Ale z drugiej strony - nie jestem za ograniczaniem swobody działalności gospodarczej, oczywiście w granicach rozsądku - podkreśla Gudalewska.

Jednym z głównych celów powołania parku krajobrazowego miało być zastopowanie miejscowego rolnika-inwestora, który w odległości około 1,5 km od Kruszynian chce zbudować dwa wielkie kurniki, w których byłoby w sumie około 800 tys. brojlerów rocznie. Zgodnie z założeniem, na terenie parku miał być wprowadzony zakaz realizacji przedsięwzięć, mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. A takim są fermy przemysłowe.

Temat utworzenia parku jeszcze zapewne powróci. Talkowski zapowiada bowiem, że sprawy tak nie zostawi, a i burmistrz Krynek jest przekonana, że to tylko kwestia czasu.