- Jesteśmy odcięci od świata. Nie wiemy już gdzie szukać pomocy - zaalarmowali nas mieszkańcy wsi Polanki w gminie Sokółka.
Jak to zwykle bywa wiosną, chodzi o problemy drogowe. Ich szlaki komunikacyjne są nieprzejezdne. I jeśli ktoś myśli, że nie tylko tam o tej porze roku, bo mamy taki klimat, będzie bardzo zaskoczony. Tam bowiem jest wyjątkowo dramatycznie.
Wielokrotnie na łamach naszej Gazety poruszaliśmy podobne problemy. I choć bywało nawet tak, że stan miejscowych dróg był tak fatalny, że trudno było rozróżnić szlak komunikacyjny od pola,większością dało się przejechać. Z większymi lub mniejszymi utrudnieniami, ale błoto mieszkańcy pokonywali swoimi samochodami. Opcjonalnie pieszo. W Polankach są fragmenty drogi, których nie da się przebrnąć nawet na nogach. Nie ma mowy o przejeździe osobówki.
Do wsi prowadzą 3 drogi. W tym dwie leśne i jedna gminna. Tyle, że nie należy ona do gminy Sokółka. Ani żadnej innej z naszego powiatu. Wieś jest tak niefortunnie położona, że jedyna dojazdowa droga publiczna leży na działkach prywatnych właścicieli i gminy Czarna Białostocka. I to związuje ręce włodarzom gminy Sokółka. Próbowali rozmawiać z tamtejszym burmistrzem o remoncie nawierzchni, ale nic z tego nie wynikło. Tamtej gminie remont nieszczęsnej drogi niepotrzebny. Ale nie mają nic przeciwko by gmina Sokółka zrobiła z nią porządek. Tyle, że nie pozwalają na to przepisy. Gmina nawet nie może wysłać równiarki na nie swoją drogę.
Włodarze próbowali rozmawiać z leśnikami. Bowiem na terenie Lasów Państwowych leżą dwie pozostałe drogi prowadzące do wsi. Ale te rozmowy również spełzły na niczym. Tak naprawdę bowiem Nadleśnictwo wyświadcza przysługę mieszkańcom wsi, pozwalając im korzystać z ich dróg. Mało tego. Znak informujący o adresach mieszkańców, umiejscowiony od zjazdu z krajowej 19., który gmina musiała postawić na działce leśnej, nakazano usunąć. Po to by jak najmniej osób korzystało z ich dróg dojazdowych do wsi. Bo oficjalnie one takiego statusu przecież nie mają.
Wobec tych wszystkich niedogodności włodarze jednak zapewniają, że nie pozostawią swoich mieszkańców od świata. Tym bardziej, że z tej miejscowości codziennie dowożone są dzieci do kilku szkół. Miejscowi nie mają pojęcia jak kierowcy autobusów radzą sobie z bagnem. A oni sami teraz korzystają z dłuższej trasy, położonej częściowo w gminie Czarna Białostocka. Ale narzekają bardzo na stan jej dziurawej nawierzchni.
– Każdy z nas zdążył już w tym roku połamać zawieszenie w swoim aucie-mówi jeden z mieszkańców.
–Pracujemy nad tym aby w tym roku znaleźć drogę do rozwiązania problemu. Będziemy nadal wnosić do Lasów Państwowych i PKP o wykonanie drogi na tych gruntach, które właśnie do nich należą tak aby mieszkańcy mogli mieć swobodny dojazd- odpowiada Ewa Kulikowska, burmistrz gminy.
Ale to mieszkańców nie uspokaja, zapowiadają, że będą składać wnioski o odszkodowania za naprawy zniszczonych aut.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?