Może przesadziłem ze słowami „nieroby” i „umieralnia”. Może to było za mocne, ale czasami prawda w oczy kole. Gdybym nie użył słów wystarczająco mocnych, to przeszłyby one bez echa. A tak coś dzieje się w tym temacie. Dzięki Bogu, że do tego doszło, bo od trzech kadencji jestem radnym i w każdej jest to samo: „trzeba rozruszać SOK”. W poprzednich kadencjach nikt nie chciał ruszać tego tematu, poprzednia władza machała ręką. Potworzyły się naleciałości i tak sobie to trwało. SOK żył swoim życiem, niekoniecznie życiem mieszkańców. A tak rozmawiamy, jesteśmy na etapie rozwoju. Nie ma innego sposobu – mówił sokólski radny Piotr Borowski.
Czytaj więcej: Mocne słowa radnego o pracy SOK
Jego ostra, krytyczna wypowiedź sprzed dwóch tygodni o pracy Sokólskiego Ośrodka Kultury, miała swój ciąg dalszy na ostatniej sesji. Do radnych wpłynęło bowiem pismo do pracowników SOK, w którym oczekiwali przeprosin za upokarzającą i obraźliwą wypowiedź na temat ich pracy.
– Zostaliśmy bardzo skrzywdzeni, dotknięci. W jaki sposób mam motywować swoich pracowników do pracy po takiej wypowiedzi? – pytała Edyta Oszer, p.o. dyrektora Sokólskiego Ośrodka Kultury.
– Motywacją do pracy jest miłość do zawodu– odparował radny Borowski. I dodał: – Moje słowa zostały odebrane z wielkim bulwersem przez pracowników SOK. A nie zliczę osób, które podały mi rękę i powiedziały, że w końcu ktoś poruszył tę sprawę. Są mi wdzięczni i proszą o debatę publiczną z udziałem mieszkańców. Żeby burzą mózgów nakreślić nowy kierunek rozwoju SOK. Aby nasi mieszkańcy byli z niego dumni, a nie tylko narzekali – tłumaczył Borowski.
– Jest mi przykro słuchać takich słów o moich podwładnych – komentowała burmistrz Ewa Kulikowska. – Trzeba mieć trochę pokory, nikt nie jest doskonały. To, co robi SOK może nie jest na annałach całego powiatu. Nie mamy swojej gazety typu Info Urząd Miasta, ale SOK organizuje praktycznie wszystkie wydarzenia.
A to właśnie organizowanie zbyt małej liczby zajęć zarzucał SOK Borowski. Zwłaszcza tych skierowanych do dzieci i młodzieży.
W obronie instytucji stanął radny Jarosław Panasiuk. Mówił na przykładzie Klubu Wiejskiego w Starej Kamionce, gdzie pracuje jego żona.
– Nie można przyciągnąć młodych ludzi. Oni potrzebują tylko telefonu. Na dyskotekę czy potańcówkę młodzież nie przyjdzie, bo tam nie ma alkoholu. Prawda jest taka, że jakich byś atrakcji nie zrobił, to i tak mieszkańcy nie przyjdą, bo nie chcą się pokazywać – podkreślał Panasiuk.
– Jeśli są organizowane dobre imprezy dla dzieci, to wtedy jest frekwencja – ripostował radny Borowski.
I podkreślał, że ludzie oczekują publicznej debaty na temat SOK. Ale już wiadomo, że do tej na pewno nie dojdzie.
– Żadnej debaty nie będzie. To byłby lincz na pracownikach. A gminie zostałyby tylko dwa słowa: nieroby i umieralnia – skwitowała burmistrz Kulikowska.
Przyznała jednak, że widzi potrzebę, aby mieszkańcy mogli wypowiedzieć się na temat pracy Sokólskiego Ośrodka Kultury. I ogłosiła, że zostanie stworzona specjalna ankieta. Będzie anonimowa i mieszkańcy za jej pośrednictwem będą mogli zgłaszać np. swoje propozycje, ale też krytyczne uwagi.
Ankieta ma być dostępna od 30 września, co najmniej przez okres dwóch tygodni.Zgodnie z zapowiedziami, ma być dostępna zarówno w urzędzie, jak i podległych jednostkach, a także na stronie internetowej gminy.
– W ten sposób dojdziemy do ładu. Tylko nie obrażajmy się – zaapelowała burmistrz.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?