Nie mam ani auta, ani pieniędzy, a mąż w domu leży obłożnie chory i teraz na własny koszt mam to wywozić? I do tego w ciągu 30 dni, a jak nie to mandat? - pyta Alicja Zajkowska z kolonii Buchwałowo.
Jest właścicielką lasu, który znajduje się kilka kilometrów od jej domu. To sąsiad zauważył, że na jej działce znajdują się jakieś śmieci.
- Jesteśmy czujni, bo to już nie pierwszy raz. Założyłam nawet drut kolczasty między dwa drzewa, ale go też skradziono -wyjaśnia rozżalona pani Alicja.
Jej działka jest położona przy głównej drodze prowadzącej na trasie do Malawicz. Od niej biegnie droga żwirowa, która po kilku metrach prowadzi do niewielkiej polany i lasu. To właśnie tam chętnie są wywożone śmieci, szczególnie po remontach. Kobieta zgłosiła się do gminy z prośbą o pomoc, gdyż nie jest w stanie samodzielnie wywieźć śmieci. Nie posiada auta, a fundusze, które otrzymuje są zbyt skromne, by ponieść koszty wywozu.
- Okazało się, że po wyjściu z gminy, otrzymałam wezwanie nakazujące mi uprzątnąć teren w ciągu 30 dni pod
groźbą otrzymania grzywny. A ja myślałam, że mi pomogą z transportem, wesprą mnie - mówi rozczarowana kobieta.
Jak podkreślają urzędnicy to nie ich rola, by sprzątać teren i muszą działać zgodnie z prawem.
- Utrzymanie porządku na posesji należy do właściciela, dlatego jest on zobowiązany do uprzątniecia terenu - wyjaśnia Antoni Stefanowicz, zastępca burmistrza Sok ółki.
Gmina powołuje się na ustawę o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, która wskazuje, że to właściciel odpowiada za stan swoje posesji, nawet jeśli śmieci nie należą do niego.
- Tylko jak ja mam to wywieźć? - zastanawia się kobieta. - To nie są worki, które mogę sama wyrzucić, tylko sprzęt ponadgabarytowy, jest tutaj gruz, telewizory.
Urzędnicy jednak rozkładają ręce.- Mieszkanka powinna złosić sprawę na policję oraz straż miejską, by pokazać, że rzeczywiście chciała usunięcia śmieci ze swojej posesji, wykazać inicjatywę - podkreśla zastępca burmistrza.
- My nie zajmujemy się wywozem śmieci. Ze swojej strony możemy kontrolować teren na podstawie ustawy o utrzymaniu czystości, tylko na tyle przepisy nam zezwalają - wyjaśnia Ryszard Kozioł, komendant Straży Miejskiej w Sokółce.
Nad panią Alicją wisi widmo mandatu w kwocie nawet do 1 000 zł grzywny. Jedynym wyjściem jest uprzątnięcie śmieci. Zapytaliśmy gminę czy nie można pomóc kobiecie, która sama zgłosiła sprawę służbom, a także zwróciła się do urzędu z nadzieją, że to właśnie miasto jej pomoże.
- Nie możemy wszystkim pozwalać na to, aby prywatne posesje były zanieczyszczone. W przypadku trudnej sytuacji materialnej lub finansowej będziemy próbowali rozwiązać ten problem - wyjaśnia zastępca burmistrza.
- Przecież idąc do gminy to chyba wiadomo, że mam dobrą wolę i chcę uprzątnąć ten teren. Sama to zgłosiłam. Tylko nie mam pieniędzy, ani osoby, która mi tak ciężkie rzeczy pomoże wywieźć na wysypisko - ripostuje zdesperowana kobieta.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?