Wywłaszczono mnie z mojej ziemi. Mieliśmy plany, aby tam wybudować dom i przenieść swoją działalność z Białegostoku. Zabrano mi ponad 5 metrów działki pod drogę, a mówiło się o zaledwie pół metra. Dlaczego drogę robi się kosztem jednej osoby? Dlaczego nie zabrano ani metra ziemi z własności ogródków działkowych? - zastanawia się oburzona Elżbieta Krokos, właścicielka działki.
Kobieta zgłosiła się do naszej redakcji po tym, jak otrzymała pismo z gminy informujące, że pod budowę drogi tuż przy ogródkach działkowych w stronę Szyszek zostało wywłaszczonych 5,5 metra działki, które są własnością jej 70-letniej matki.
- Gminie tak bardzo zależało, aby się mnie pozbyć, że nawet sam zastępca burmistrza znalazł mój numer i osobiście przyjechał do mnie do domu. Zaproponował mi działkę, która leży kilka metrów od mojej, ale jest w opłakanym stanie, są na niej góry śmieci i do tego góry i doliny. Gmina pozbyłaby się problemu, a ja miałabym go na swojej głowie - mówi jeszcze bardziej zdenerwowana kobieta.
Jadąc z kierunku Krynek, zjeżdżamy na żwirówkę, gdzie tuż za główną drogą znajduje się działka rolna należąca do pani Elżbiety. Zdecydowanie wyróżnia się spośród pozostałych działek w okolicy. Jest równa, zadbana, a do tego posiada dwa zjazdy od strony drogi wojewódzkiej i gminnej.
Kobieta za przeznaczenie 5,5 metra swojej działki na budowę drogi otrzymała wycenę od powiatowego rzeczoznawcy, która była znacznie niższa od tej, której się spodziewała po cenach rynkowych.
- Wychodzi na to, że dostałam 3,55 zł za metr ziemi - mówi kobieta.
Gmina wraz z powiatem jest stroną postępowania, gdyż droga będzie biegła aż do drogi powiatowej w kierunku Orłowicz.
- Planowany jest ciąg pieszo-rowerowy i asfalt przebiegający przez okoliczne wsie. Wniosek został zgłoszony do schetynówek, ale został odrzucony ze względu na zbyt wysoką dochodowość w gminie, co oznacza, że gmina jest zbyt zamożna. Dlatego też wykonaliśmy dokumentację projektową na 3 km drogi o łącznej kwocie 6 mln złotych - wyjaśnia zastępca burmistrza Antoni Stefanowicz.
Wycenę działki pani Elżbiety w przypadku tego typu inwestycji wykonał rzeczoznawca, który wygrał konkurs w drodze przetargu.
- Wycena jest wykonywana na podstawie aktów notarialnych podobnych działek w okolicy - wyjaśnia zastępca burmistrza.
Udało nam się skontaktować z rzeczoznawcą, który wyceniał tereny pod budowę nowej drogi.
- Tak naprawdę nie powinienem wypowiadać się do prasy, gdyż jest to ścisła procedura i każdy ma prawo odwołania od wyceny, którą sporządziłem w drodze administracyjnej, a nawet zwrócić się do sądu. Ja jestem biegłym powołanym w tej sprawie. Dodam, że działam w branży prawie 20 lat i przy takiej samej ulicy działki mogą mieć zupełnie inną cenę. W zależności do czego będą wykorzystywane. Jeśli to zabudowa wielorodzinna i inwestor będzie miał znaczące zyski, cena za ziemię wzrasta. A wycena w przypadku działki pod drogę jest wykonywana na podstawie operatu szacunkowego, tutaj działa specustawa o budownictwie i inne rozporządzenia, które regulują taką wycenę. Do tego proszę pamiętać, że jest to ziemia za miastem, rolna - wyjaśnia Krzysztof Gabrel, rzeczoznawca, który wyceniał działki przeznaczone pod budowę dróg na terenie powiatu sokólskiego.
Rzeczoznawca dodaje także, że prawo reguluje sposób przepływu środków między gminą, która wypłaca odszkodowanie, a organem powołującym rzeczoznawcę.
- Gmina nie jest tutaj płatnikiem dla rzeczoznawcy, wydającego wycenę ziemi. Jest to organ niezależny od płatnika odszkodowania. Dodam, że na rzecz gminy Sokółka nigdy nie świadczyłem żadnych usług. A jeśli ta kobieta czuje się pokrzywdzona, to ma prawo odwołać się do wojewody. Jednak cena ziemi za hektar wychodzi w tym przypadku 35 tys. zł, więc za działkę rolną cena 3,55 za metr jest uzasadniona - wyjaśnia rzeczoznawca.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?