- Takie bzdury to może wygadywać tylko ktoś zupełnie oderwany od rzeczywistości. Bo kto normalny kwestionuje budowę drogi? To się w głowie nie mieści. I jak można określać naszą trasę, że prowadzi donikąd? Przecież tu mieszkają tacy sami ludzie jak wszędzie indziej, a nie - jacyś gorsi. My w tym „donikąd” mamy swoje rodziny, domy, pracę, całe życie i mamy prawo tak, jak inni, jeździć po nowoczesnych drogach - mówi, łapiąc się za głowę, mieszkaniec jednej z miejscowości w gminie Kuźnica.
Nie może uwierzyć, że w przestrzeni publicznej pojawiają się opinie, że budowana właśnie droga z Kuźnicy do Sokółki jest niepotrzebną inwestycją. A tak o nowej, 16-kilometrowej drodze prowadzącej do zamkniętej granicy z Białorusią piszą niektóre ogólnopolskie media. Powodem takiej narracji jest zamknięte od listopada 2021 r. - z powodu kryzysu migracyjnego - drogowe przejście graniczne w Kuźnicy.
Kiedyś sytuacja unormuje się
Inny z naszych rozmówców przekonuje, że czas, kiedy przejście graniczne jest nieczynne, to wręcz wymarzony moment na realizację tak dużej inwestycji.
- Przynajmniej nie ma problemu z jadącymi na Białoruś ciężarówkami. Ruch na trasie jest niewielki, więc i budowa lepiej pójdzie. W sumie wyszła zupełnie przypadkowa korzyść z całej tej sytuacji na granicy - mówi.
Paweł Mikłasz, wójt gminy Kuźnicy, nie ukrywa swego zdziwienia opiniami niektórych mediów. Zauważa, że są one wygłaszane przez osoby np. z centralnej Polski, które nie znają tutejszych realiów.
- Przejście graniczne dzisiaj jest zamknięte, ale co będzie jutro - tego nie wie nikt. Przecież wiadomo, że ta cała sytuacja kiedyś musi się unormować. Na nasze drogi wrócą w końcu ciężarówki. A chyba nikt nie chce, żeby tiry znów blokowały trasę, stojąc w kilkunastokilometrowych korkach, jak to wielokrotnie bywało? - mówi Paweł Mikłasz.
- Liczymy na to, że po ustaniu kryzysu migracyjnego wywołanego przez politykę Białorusi, uruchomieniu znowu przejścia granicznego w Kuźnicy i zakończeniu inwestycji, będziemy mieli drogę w wysokim standardzie, która będzie często użytkowana - podkreśla z kolei wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.
Wójt Mikłasz wskazuje dodatkowo, że budowa nowoczesnej drogi łączącej Kuźnice z Sokółką to sprawa istotna także z punktu gospodarczego.
- Sieć nowoczesnych dróg ekspresowych wpływa na rozwój. Już teraz zgłaszają się do mnie potencjalni inwestorzy, którzy, wiedząc, że buduje się droga, są zainteresowani tutejszymi gruntami, aby zainwestować w naszej gminie. Bez nowoczesnych dróg to nie byłoby możliwe - przekonuje wójt.
Inwestycja zaplanowana wiele lat temu
Rafał Malinowski, rzecznik białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, przypomina, że prace nad budową odcinka od granicy państwa nie rozpoczęły się wczoraj. Inwestycja była planowana od wielu lat, a decyzja środowiskowa dla inwestycji została wydana na długo przed tym, nim rozpoczął się kryzys migracyjny wywołany przez reżim Aleksandra Łukaszenki.
Na odcinku Kuźnica - Sokółka powstaje niemal 16 km dwujezdniowej drogi. Początkowe 5,25 km będzie miało standard drogi klasy głównej ruchu przyspieszonego, natomiast dalsze 10,5 km nowej trasy będzie w standardzie drogi ekspresowej. Cała droga ma być przystosowana do ciężkiego ruchu.
Inwestycja będzie kosztować ponad 526 mln zł. Według planów ma być gotowa do końca przyszłego roku.
iPolitycznie - Dominik Tarczyński - skrót 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?