Podwyżka w czasach gospodarczej zapaści. Od września wójt Janowa będzie zarabiał więcej

Wiem, że to może nie jest dobry okres na regulowanie poborów wójta, ale chciałem zwrócić uwagę na kilka aspektów mojej pracy. Obejmując urząd wójta zmierzyłem się z trudną sytuacją finansową gminy, nierozwiązanymi problemami inwestycyjnymi, które dopiero w lipcu tego roku zostały zakończone. Dziękuję za docenienie mojej pracy – mówił Jerzy Pogorzelski, wójt gminy Janów.

Takie słowa skierował do radnych tuż po tym, jak ci zdecydowali o podwyżce jego wynagrodzenia. Od 1 września będzie zarabiał 10180 zł brutto. Do tej pory zarabiał 9760 zł brutto. To oznacza, że jego pensja wzrośnie o niewiele ponad 400 zł.

I to właśnie ta mała kwota zdziwiła niektórych radnych. Bo, zdaniem jednego z nich, czy tak mała podwyżka zrobi różnicę? Podnoszony był też aspekt zapaści finansowej w związku z koronawirusem i podwyżki jako kontrowersyjnej decyzji w czasach pandemii.

– W porozumieniu z panem przewodniczącym doszliśmy do wniosku, że należy urealnić wynagrodzenie pana wójta – tłumaczyła Dorota Bohdan, skarbnik gminy. – Biorąc pod uwagę zaangażowanie wójta i jego wkład w działalność bieżącą i inwestycyjną gminy, wniosek o podwyżkę uważam za zasadny. Pracę wójta należy docenić.

Skarbniczka podkreślała, że wójt dwukrotnie w obecnej kadencji miał obniżane wynagrodzenie. Pierwszy raz zaraz po tym, jak objął urząd. Wtedy radni zdecydowali się na taki krok ze względu na dramatyczną kondycję finansową gminy. Kolejna obniżka, podjęta niedługo po tym, była przymusowa, bo wynikała z odgórnej ustawy, która zakładała obniżenie wynagrodzeń włodarzy w całej Polsce o 20 proc.

– Poprzedni wójt w 2016 roku zarabiał 10540 zł brutto. A mamy rok 2020, gdzie wójt ma 9760 zł. A to są cztery lata różnicy – argumentowała skarbniczka.

Niemal wszyscy radni zagłosowali za podwyżką.