„Cmentarz drive” w Sokółce. Nie wszyscy chcą powiatowej inwestycji za 10 mln zł

Każdy, kto choć raz był u nas na cmentarzu, wie, jak potrzebna jest ta inwestycja. Robimy gigantyczną rzecz, która rozwiąże bardzo poważny problem sokólskiej nekropolii - podkreślał starosta sokólski Piotr Rećko.

Podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej w Sokółce przekonywał radnych do przekazania powiatowi dwóch gminnych działek. Są one niezbędne do przeprowadzenia inwestycji, której koszt opiewa na 10 mln zł.

Chodzi o wybudowanie w bezpośrednim sąsiedztwie i na samym cmentarzu św. Antoniego powiatowej drogi publicznej. Docelowo ma ona połączyć ulicę Mickiewicza z Witosa i Mariańską.

Ciąg, który początkowo ma biec wzdłuż ogrodzenia cmentarza, a później przecinać nekropolię, ma być wykonany w standardzie drogi powiatowej o szerokiej na 6 metrów jezdni. Do tego z każdej strony chodniki o szerokości po 1,5 metra oraz oznakowane przejścia dla pieszych. Przy okazji, w różnych miejscach ma powstać około 150-200 miejsc parkingowych.

Tematem wzbudzającej emocje inwestycji radni miejscy zajmowali się już po raz drugi. Za pierwszym razem, przekazali powiatowi tylko jedną z trzech potrzebnych do zrealizowania gminnych dróg. Dwóch innych, potrzebnych do zrealizowania inwestycji, wówczas nie przekazali- jak mówili - z powodu wielu niejasności. Zrobili to dopiero wczoraj. Ale i tak nie brakowało emocji, a głosy radnych były mocno podzielone.

- To jest krok milowy między tym, co jest, a co może być. Śmiało dwoma rękoma można poprzeć ten projekt - zachwalał radny Piotr Karol Bujwicki.

Zdecydowanie bardziej sceptycznie do inwestycji podchodził radny Piotr Kułakowski. Choć, jak podkreślał, nie jest przeciwny samej inwestycji, to jest zdania, że sama droga jezdna nie powinna przecinać cmentarza.

- Droga powiatowa przez środek cmentarza będzie powodować hałas i zagłuszać spokój tego miejsca. Wolałabym, żeby na tym odcinku planowanej inwestycji był tylko ciąg pieszy, a nie droga dla samochodów - mówił.

- Gdyby tak było, że przez środek cmentarza idzie ta droga, nigdy nie pozwolilibyśmy na takie szaleństwo - ripostował starosta Rećko. - Ta droga nie przebiega przez środek cmentarza. Ona w 90 proc. przebiega przez obrzeża cmentarza, a tylko w 10 proc. przez samą nekropolię.

Inwestycja planowana przez powiat ma w sumie pochłonąć 10 mln zł. Już teraz samorząd ma na ten cel 6 mln zł, które przekazał wojewoda podlaski. Kolejne 4 mln zł mają pochodzić z Polskiego Ładu.

- Proszę spróbować wysupłać z dowolnej parafii 10 mln zł na tego typu inwestycję. Rachunki parafii są niemal jawne, są podawane, widzimy, jakie są tam obroty. Nie stać parafii, żeby zrealizować taką inwestycję - podnosił starosta.

Nie jest bowiem tajemnicą, że głównym celem wybudowania na cmentarzu drogi powiatowej jest tak naprawdę utwardzenie alejek i uporządkowanie cmentarza, w którym w mokre dni ludzie toną w błocie. I to rozumieją wszyscy.

Ale emocje budzi droga, którą przez cmentarz będą mogły jeździć wszystkie samochody, także ciężarowe. Padają głosy o „autostradzie wśród mogił” czy o pierwszym w Polsce cmentarzu drive, gdzie będzie można nawiedzić groby bliskich bez wysiadania z auta.

- Liczyłem na to, że nekropolia i Kościół będzie nas łączyć, skoro mądrość nas nie łączy - ripostował Piotr Rećko, apelując o nietorpedowanie inwestycji.

Ostatecznie radni 11 głosami za, przy 2 wstrzymujących się przegłosowali przekazanie powiatowi dwóch dróg. 8 radnych, mimo obecności na obradach, nie wzięło udziału w głosowaniu.

Z zapowiedzi starosty wynika, że nowa droga powiatowa przez cmentarz miałaby być gotowa w kwietniu 2024 roku.