Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szykuje się kolejna podwyżka. Za wywóz śmieci będziemy płacić jak za złoto

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
archiwum
O około 100 procent wzrośnie cena za wywóz śmieci z gminy Sokółka. To oznacza, że zamiast obecnie obowiązujących 14 zł od osoby za śmieci segrerowane, możemy zapłacić około 26- 28 zł. Ostateczna decyzja zapadnie najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu.

Na najbliższej sesji będziemy proponowali znaczącą i to bardzo znaczącą podwyżkę cen. Będzie to na poziomie 26-28 zł za śmieci segregowane. To nieuniknione – zapowiada Antoni Stefanowicz, pełnomocnik burmistrz Sokółki.

W tej chwili mieszkańcy gminy Sokółka za śmieci segregowane płacą połowę zapowiadanej kwoty, czyli 14 zł od osoby. Za niesegregowane dwa razy więcej, czyli 28 zł. Ale ona też wzrośnie. I to jeszcze bardziej.

– Najpewniej zaproponujemy, żeby stawka za śmieci niesegregowane wzrosła trzykrotnie w stosunku do segregowanych. Ustawa dopuszcza krotność pomiędzy dwa a cztery. I jak zauważyliśmy, większość gmin podnosi cenę razy trzy. Po to, żeby zmobilizować mieszkańców do segregacji śmieci – podkreśla Antoni Stefanowicz.

– To ustawodawca przewidział, że cena za odpady niesegregowane ma być w formie kary. Dąży bowiem do tego, żeby każdy segregował. Chodzi o to, żeby jak ktoś nie chce segregować, to żeby zmusić go do segregowania. Cena ma być pewną motywacją – dodaje burmistrz Ewa Kulikowska.

Skąd taka drastyczna podwyżka? To skutek przetargu na wywóz śmieci od 1 lipca 2020 roku do końca czerwca 2021 roku. Choć umowa nie jest podpisana, bo przetarg nie został jeszcze rozstrzygnięty, to oferty, które zostały złożone jasno pokazują, że cena za wywóz śmieci wzrośnie. Pokazały to zresztą ostatnie miesiące, gdzie śmieci wywozi firma MPO Białystok. Wcześniej robiła to spółka MPO Sokółka.

– Umowa z MPO Sokółka opiewała na 230 tys. zł miesięcznie i była to opłata ryczałtowa. We wrześniu 2019 roku weszła jednak w życie ustawa, która zniosła możliwość zawierania umów ryczałtowych. Teraz rozliczać się trzeba tonażowo. Podpisana na trzy miesiące umowa z MPO Białystok opiewała na kwotę około 2 mln zł, czyli około 700 tys. zł miesięcznie – wyjaśnia Antoni Stefanowicz.

To ponad trzykrotny wzrost, która musi pokryć gmina. Czyli de facto, zapłacą za to wszyscy mieszkańcy.

– Obawiam się co to będzie, ale my na pewno do tego ręki nie przyłożymy – deklaruje radny Daniel Supronik.

I przypomina, że gmina Sokółka ma jeszcze słynne Karcze. Gdyby bowiem wykorzystać to miejsca na zbudowanie instalacji przetwarzania odpadów, to cena za śmieci nie rosłaby tak drastycznie. Nie jest bowiem tajemnicą, że miasta, które dysponują np. swoimi spalarniami, nie muszą aż tak bardzo podnosić cen, bo nie są zdane na „niewidzialną rękę rynku”.

– Najpierw musimy odzyskać teren – wyjaśnia burmistrz Ewa Kulikowska. – Złożyliśmy pismo ponaglające do sądu, ponieważ akurat 16 marca, kiedy rozprawy zostały wstrzymane ze względu na COVID-19, mieliśmy mieć rozprawę. Gdyby wprowadzono to dzień później, to być może już wiedzielibyśmy na czym stoimy.

Dodaje przy tym, że sama możliwość ewentualnego składowania odpadów w Karczach nie jest żadnym rozwiązaniem.

– W 2021 roku zgodnie z dyrektywami unijnymi mamy mieć aż 50 proc. odzysku ze śmieci. Do spalarni też można dostarczać tylko niektóre frakcje. Dlatego potrzebna byłaby spalarnia, a to jest wydatek rzędu kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych. Z naszych obliczeń wynika, że, abyśmy mogli wyjść na zero, to powinniśmy wziąć jeszcze gminy ościenne – tłumaczy Ewa Kulikowska.

Dodaje jednocześnie, że po ostatniej podwyżce śmieci w 2019 roku, większość mieszkańców, która nie segregowała śmieci, zmieniła swoje deklaracje na segregowane. A to spowodowało, że pieniędzy na gospodarkę śmieciami w gminie wcale nie przybyło.

Okazuje się także, że w ostatnim czasie pojawiają się skargi na firmę wywożącą odpady. Reagują ludzie, którzy segregują śmieci, a widzą, jak śmieciarka przyjeżdża i wszystkie śmieci - zmieszane i segregowane - wrzuca do jednego samochodu.

– Jak można egzekwować od mieszkańców segregowanie, jeżeli oni widzą, że do jednej śmieciarki wrzucane są wszystkie odpady? – pyta przewodniczący rady Piotr Karol Bujwicki.

I dodaje, że dwukrotnie w ostatnich tygodniach - raz z własnej inicjatywy, drugi raz na prośbę radnego powiatowego Stanisława Kozłowskiego - powiadomił o takich praktykach Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku. Okazuje się, że WIOŚ potwierdził, że takie praktyki miały miejsce i wystąpił do burmistrz Sokółki o ukaranie firmy MPO Białystok.

– Ten występek jest zagrożony grzywną od 10 do 50 tys. zł. Burmistrz prowadzi już postępowanie w tej sprawie – potwierdził Antoni Stefanowicz.

Rok temu śmieci poszły w górę o 100 procent
Jeszcze rok temu stawki za wywóz śmieci w gminie Sokółka, należały do jednych z najniższych w całym województwie. Niestety, to już przeszłość. Od 1 października 2019 roku cena za wywóz śmieci segregowanych wzrosła do 14 zł od osoby, niesegregowanych - 28 zł. Wcześniej było to odpowiednio 7 zł i 12 zł. Podwyżka miała związek z rosnącym kosztami transportu odpadów. Firma MPO Sokółka, która świadczyła gminie usługi w tym zakresie, musiała wozić je aż do Hajnówki, bo firma „Lech” zarządzająca składowiskiem w Hryniewiczach odmówiła odbioru odpadów z Sokółki. Wyższa cena za śmieci, poza względami wynikającymi z rosnących kosztów, docelowo miała też skłonić tych, którzy nie segregują śmieci, do tego, aby zacząć to robić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto