W październiku 2008 roku podczas porannej mszy w kościele św. Antoniego jeden z komunikantów upadł na ziemię. Ksiądz podczas udzielania Komunii Świętej upuścił biały opłatek, który upadł na stopień ołtarza.
Zgodnie z procedurą kościelną, upuszczona hostia została umieszczona w naczyniu liturgicznym i zalana wodą, w celu rozpuszczenia. Zgodnie z liturgią rozpuszczony komunikant nie jest już Ciałem Zbawiciela, którym stał się podczas przemienienia na mszy świętej.
Po dwóch tygodniach, proboszcz parafii odkrył, iż hostia nie rozpuściła się mimo upływu tak długiego czasu, a co więcej, w środku powstała krwista plamka. Od tamtej pory, okoliczności tajemniczych wydarzeń w kościele badała już komisja kościelna oraz niezależni profesorowie medycyny. Ci ostatni uznali, iż czerwonobrunatna plamka na hostii to fragment serca ludzkiego w stanie agonalnym.
Komisja kościelna oraz prokuratura uznały, iż w wydarzeniach nie uczestniczyły osoby postronne, a zatem nie można mówić o ingerencji ludzkiej w te wydarzenia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?