Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W poszukiwaniu "bestii ze wschodu". Sokółczanin spędził dwie noce pod namiotem mierząc się z siarczystem mrozem

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Karol Dziedziul z Sokółki spędził ekstremalny weekend na Sulwaszczyźnie. Rowerem przemierzał okolice, morsował, a w nocy śpiąc pod namiotem mierzył się z siarczystym mrozem przekraczającym -30 stopni Celsjusza.

- Czekałem bardzo długo na srogą zimę, skrupulatnie przygotowując się żeby w końcu móc sprawdzić się w ekstremalnych warunkach. "Bestia ze wschodu" dała mi trochę w kość ale też wiele nauczyła. To była niesamowita lekcja życia. Po co żyć normalnie, jak można ekstremalnie - komentuje Karol Dziedziul.

Jest 31-letnim sokółczaninem, który w miniony weekend postanowił porzucić ciepłe domowe pielesze i wyruszyć rowerem na ekstremalną wycieczkę. W piątek od razu po po pracy wsiadł do pociągu z rowerem i dojechał do Suwałk. Tam rozpoczął swoją podróż.

- Na miejscu byłem po godz. 17, oczywiście było już ciemno. Nie spieszyłem się ani trochę, tym bardziej, że nie mogłem sobie pozwolić, aby się spocić, ponieważ mogłoby to się dla mnie źle skończyć. Temperatura była dość niska około -12 pod wieczór - opowiada Karol.

Jego pierwszą bazą noclegową było jezioro Hańcza.

- Z dworca miałem 33 km, niby niedaleko, a byłem dopiero po 21. Śnieg sypał co chwilę, a jezdnia była bardzo śliska. Dziękuję bardzo panu z Suwalskiego Parku Krajobrazowego, który bezinteresownie zatrzymał się na drodze i spytał czy mam, gdzie spać w tą pogodę - opowiada sokółczanin.

Po dotarciu na miejsce rozbił namiot. Podjął decyzję, że będzie grzał się tylko ciepłem wyprodukowanym przez samego siebie. Pierwszą noc przespał prawie całą pomimo, że temperatura spadła do około -20 stopni.

- Z rana oczywiście morsowanko i po spakowaniu ruszyłem w stronę Wigier. W sobotę śnieg padał praktycznie cały dzień, więc w niektórych miejscach musiałem rower prowadzić. Ggdy dotarłem do drogi wojewódzkiej, było już trochę lepiej i mogłem cały czas jechać. Przedrzeć się przez Suwałki to była jakaś tragedia, bo niestety ścieżki rowerowe i chodniki nie były jeszcze odśnieżone - relacjonuje Karol Dziedziul.

Po pokonaniu 44 km, około godziny 18. dojechał nad jezioro Wigry. Mróz zaczynał chwytać coraz mocniej.

- Po rozłożeniu namiotu zrobiłem sobie pierwszy ciepły posiłek instant, ale tylko temu, bo skończyły mi się na zimno. W nocy co pół godziny budziłem się ze zmarzniętymi palcami u nóg i przez kolejne pół godziny musiałem nimi ruszać żeby znów zasnąć. I tak do 7. rano walczyłem z siarczystym mrozem, który nie oszczędza nikogo. Walkę zniosłem całkiem dobrze, więc z rana odrazu pomyślałem o morsowaniu - opowiada sokółczanin.

Tym razem było trudniej. Żeby zanurzyć się w jeziorze, sokółczanin musiał wykuć przerębel.

- Nie spodziewałem się, że będzie aż tak mroźnie. Po wyjściu z wody przypomniały mi się chwilę z kriokomory, gdy momentalnie wszystko na mnie zamarzało i jak wycierałem się, to już z kawałków lodu. W wiadomościach wyczytałem, że temperatura na Suwalszczyźnie przy gruncie spadła do -32 i chyba tyle było bo po wykuciu przerębla woda parowała i po kilkunastu minutach zrobiła się już kilkumilimetrowa warstwa lodu, drzewa wydawały dźwięki jakby ktoś je siekierą rąbał - relacjonuje Karol Dziedziul.

Po porannej kąpieli spakował się, na śniadanie zjadł kawałek zmarźniętego batonika popijając wodą z lodem po czym ruszył w drogę powrotną na dworzec. Po 15 km był już na miejscu i wrócił pociągiem z Suwałk do ciepłego domu.

31-letni sokółczanin znany jest ze swego zamiłowania do jazdy na rowerze oraz z tego, że decyduje się na ekstremalne wyprawy. W czerwcu 2019 roku przejechał rowerem wzdłuż granic całą Polskę. Pokonał ponad 4 tysiące kilometrów i uzbierał około 35 tys. zł na rehabilitację Jarka Łukaszuka, sparaliżowanego mieszkańca gminy Korycin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto