– Nie będę komentować tego wyroku, bo nie mam jeszcze ani treści samego orzeczenia ani uzasadnienia. Mogę jedynie powiedzieć, że jeśli Samorządowe Kolegium Odwoławcze cofnie do nas sprawę, to będziemy ją ponownie rozpatrywać. Gmina nie jest stroną w tym postępowaniu, a jedynie organem wydającym decyzję. Ja nie jestem ani po stronie inwestora, ani po stronie przeciwników budowy kurników – mówi Jolanta Gudalewska, burmistrz Krynek.
Pod koniec lipca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uwzględnił skargę Rzecznika Praw Obywatelskich na decyzję administracyjną, którą otwierała drogę do wybudowania pod Kruszynianami przemysłowej fermy drobiu. Zezwolenie środowiskowe na tę kontrowersyjną inwestycję wydało Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku. I właśnie ją zaskarżył RPO.
Jako zarzut wysunął fakt, że dowodem w sprawie była opinia biegłego, który zdaniem rzecznika otwarcie dyskredytował mieszkańców Kruszynian sprzeciwiających się fermom, a chwalił zamiary inwestora. Jako drugi argument, rzecznik wskazał, że na skutek pomyłki SKO, on a także inne strony postępowania, zostały pominięte. Nie zawiadomiono ich m.in. o uzupełnieniu materiału dowodowego.
Do postępowania przyłączył się białostocki prokurator rejonowy, który podzielił zarzuty RPO co do braku rzetelnego zbadania przez organy możliwego wpływu ferm na środowisko.
Powodem sądowego uchylenia decyzji było m.in. nieprzedstawienie w raporcie o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko trzech wymaganych wariantów realizacji przedsięwzięcia – wariantu inwestorskiego, wariantu alternatywnego i wariantu najkorzystniejszego dla środowiska.
– Sąd wskazał, że w szczególności racjonalny wariant alternatywny powinien różnić się od wariantu inwestorskiego w zakresie newralgicznego oddziaływania na środowisko i cechować się podobnym stopniem szczegółowości jak wariant inwestorski. Tych wymagań ustawowych znajdujący się w aktach sprawy raport nie spełnia. Uchybienie to może mieć istotny wpływ na wynik sprawy i uzasadnia uwzględnienie skarg – infomuje Małgorzata Anna Dziemianowicz, rzeczenik prasowa białostockiego WSA.
– Chodzi o to, żeby organ wydający decyzję, był w stanie ocenić, który z przedstawionych przez inwestora rozwiązań inwestycyjnych pozwoli ochronić środowisko w jak najpełniejszym wymiarze. Każde z nich musi być więc przez inwestora przedstawione w raporcie równie drobiazgowo, a następnie – przeanalizowane przez organ administracji publicznej. Zarówno inwestor, jak i organy w sprawie z Kruszynian wariant ekologiczny potraktowali „po macoszemu” – dodaje Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek.
Sprawa ulokowania pod Kruszynianami fermy drobiu ciągnie się od kilku lat. Postępowanie w sprawie wydania pierwszego z serii zezwoleń na lokalizację – decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, burmistrz Krynek prowadzi od 2018 roku. W sprawie zostały już wydane trzy decyzje, za każdym razem jednak uchylane przez wyższą instancję.
Inwestycji obawiają się mieszkańcy Kruszynian i okolic. Są przekonani, że przemysłowa ferma drobiu może nieodwracalnie zmienić okolicę powodując m.in. zanieczyszczenia, odór oparów amoniaku, zatrucie wód gruntowych i rzek.
Gmina Krynki słynie z bogactwa przyrodniczego i wielokulturowej historii. W Kruszynianach - wsi założonej przez Tatarów z nadania króla Jana III Sobieskiego - znajdują się słynne na świecie: drewniany meczet z XVII w i mizar. Te obiekty, a także układ przestrzenny wsi z XVII wieku, wpisane są do rejestru zabytków.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?